Logo Polskiego Radia
Czwórka
Joanna Łopat 07.10.2013

Joanna Bator: Trzeba zrozumieć swoje pierwsze miejsce, żeby zrozumieć siebie

Do finału XVII edycji nagrody Nike dotarła szczęśliwa siódemka polskich literatów. Wyróżniono książki różne. Od tych pełnych grozy, przez opowieści o Żydach, o przemocy seksualnej, aż po nowatorski komiks. Ale ostatecznie laureatką została Joanna Bator.
Joanna Bator, autorka powieści Ciemno, prawie noc została tegoroczną laureatką Literackiej Nagrody Nike, Warszawa, 06.10.2013.Joanna Bator, autorka powieści "Ciemno, prawie noc" została tegoroczną laureatką Literackiej Nagrody Nike, Warszawa, 06.10.2013.PAP/Rafał Guz
Posłuchaj
  • Joanna Bator, Kaja Malanowska i Maciej Sieńczyk po gali rozdania nagród literackich Nike (Stacja Kultura/ Czwórka).
Czytaj także

"Ciemno, prawie noc” to opowieść kobiety, która wraca do kraju lat dziecinnych. - Trzeba zrozumieć pierwsze miejsce, pierwszy  język, pierwsze miłości, żeby zrozumieć siebie i dalej iść do przodu. Często ludzie uciekają z tych pierwszych miejsc. Tak, jak ja to zrobiłam - mówi Joanna Bator.
Pisarka wyjechała z Wałbrzycha, swojego rodzinnego miasta, gdy miała osiemnaście lat. Ale jak mówi, żeby ta emancypacja dopełniła się, musiała tam wrócić.
- Mój powrót ma charakter freudowski. Nie jest to podróż do dziecinnej idylli i hasania po jasnych łączkach, a raczej droga po czarnych węglowych hałdach - opowiada autorka książki "Ciemno, prawie noc".
Obecnie pisze kolejną książkę. I namawia, żeby Polacy czytali - Przekonacie się, że tak, jak jest być nie musi - przekonuje laureatka nagrody literackiej Nike.
Natomiast Kaja Malanowska, nominowana za książkę "Patrz na mnie, Klaro!”, przyznaje, że to wyróżnienie ją zaskoczyło. W swojej książce opisała sytuację kobiet we współczesności. - Bardzo się namęczyłam pisząc tę książkę. Mam nadzieję, że było warto - mówi Kaja Malanowska.
Maciej Sieńczyk, pół żartem, pół serio mówił, że jego komiksowa "Przygoda na bezludnej wyspie”  jest tak świetna, że miał nadzieję, że zdyskwalifikuje rywali - Ale moje nadzieje były przedwczesne. Rzeczywistość je zweryfikowała. Ale teraz cieszy się ktoś inny. I to dobrze - szczerze wyznaje autor "Przygody na bezludnej wyspie”.

jl