Logo Polskiego Radia
Czwórka
Marek Dziadukiewicz 15.02.2011

Co dalej z prawami?

Przetarg na prawa do transmisji spotkań Ekstraklasy zakończy się najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu.
Wisła Kraków - Lechia GdańskWisła Kraków - Lechia Gdańskfot. PAP

Kiedy w październiku 2010 roku Ekstraklasa SA ogłaszała przetarg na prawa do transmisji spotkań w kuluarach można było usłyszeć, że futbolowi działacze spodziewają się rekordowych wpływów. W poprzednim przetargu spółka dostała od Canal+ 360 milionów złotych, tym razem kwota kontraktowa, według przewidywań poniektórych "specjalistów" z ligowej centrali miała opiewać na co najmniej 80-100 milionów więcej.

W ofercie przetargowej prawa do pokazywania ligi podzielone zostały na sześć pakietów. Te najatrakcyjniejsze to możliwość wyboru 2-4 spotkań w każdej kolejce. Ekstraklasa dzieląc prawa na kilka bardzo zbliżonych do siebie pakietów liczyła, że zaostrzy rywalizację pomiędzy telewizjami. Futbolowi działacze nie przewidzieli jednak, że poszczególne telewizje zawrą ze sobą sojusze i znacznie ograniczą konkurencję, co negatywnie odbije się na wartości praw.

Według nieoficjalnych informacji, po zsumowaniu najlepszych ofert za poszczególne pakiety okazało się, że kluby za prawa do transmisji otrzymają niewiele ponad 300 milionów złotych. Jak można się domyślić kwota ta, w żaden sposób nie satysfakcjonuje działaczy ligowej centrali, którzy zadecydowali, że przetarg zakończony zostanie bez wyłonienia zwycięzcy, po czym nastąpi faza otwartych negocjacji z poszczególnymi telewizjami.

Czy jednak któraś z nich zdecyduje się na podwyższenie oferty, a jeżeli tak to czy nowa propozycja usatysfakcjonuje nasze rodzime kluby? Przekonamy się o tym zapewne już za kilka tygodni.

Marek Dziadukiewicz