Z okazji Dnia Radia zapytaliśmy naszych reporterów i prowadzących audycję o niezwykłe historie związane z ich codzienną pracą.
- Moje pierwsze wspomnienia z radiem to jest wiek 5-6 lat - opowiadał Błażej Prośniewski, Czwórkowy reporter. - Bawiłem się w radiowca. Przeprowadzałem wywiady z całą moją rodziną. Nagrywałem je na "jamnika". Studio miałem w swoim pokoju. Zapowiadałem tam wydarzenia kulturalne typu urodziny mojego kolegi. Głównym punktem tej imprezy miały być hot dogi. Sam też robiłem muzykę na żywo. Największym hitem były jingle, które były niczym innym jak uderzaniem długopisem o metalową lampkę - wspominał nasz redaktor.
O czujności związanej z pracą reportera opowiadał w audycji "Cztery oczy" Patryk Kuniszewicz, który w początkach swojej pracy w Czwórce z mikrofonem i przyrządem do nagrywania nie rozstawał się nawet po godzinach pracy. Dzięki temu udało mu się zarejestrować brawurową wersję przeboju Rickiego Martina wykonanego przez gwiazdę programu Idol: - Kiedyś przy Dworcu Centralnym w Warszawie spotkałem Rolanda, uczestnika pierwszej edycji tego talent show i poprosiłem go żeby zaśpiewał. Zgodził się na to chętnie... - aby odsłuchać tego historycznego nagrania, ale też poznać kulisy pracy w Czwórce i zapoznać się z najciekawszymi wpadkami i żartami dźwiękowymi, jakie robią sobie nasi redaktorzy wystarczy posłuchać nagrania audycji.
11 kwietnia 1923 roku Stowarzyszenie Radiotechników Polskich wydało opinię zarządu w sprawie wytycznych do ustawy radiotelegraficznej. Dokument ten dał podstawy do rozwoju radiofonii w Polsce. Na pamiątkę tego wydarzenia dnia 11 kwietnia radiowcy w Polsce obchodzą swoje święto.
bch