Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Dariusz Adamski 14.07.2014

Dziennikarz na wojnie

Być w samym centrum działań wojennych i zachować chłodną ocenę sytuacji – takie zadanie ma każdy korespondent wojenny. Czy jest to w ogóle możliwe, by zachować obiektywność w momencie, kiedy przed naszymi oczami przelewa się morze krwi i codziennie jesteśmy świadkami zbrodni?
Dziennikarz na wojnieflickr/Thomas Hawk
Posłuchaj
  • 14.07.14 świat w powiększeniu

Palestyńczycy twierdzą, że są przez dziennikarzy i media negatywnie opisywani. Z taką samą opinią spotkamy się również wśród Izraelitów. Wydaje się, że Palestyńczycy wygrywają tę wojnę propagandowo, bowiem przedstawiają wyłącznie swój punkt widzenia. Rolą dziennikarza jest zachować maksymalną obiektywność, jest to jednak niezwykle trudne w momencie tak bliskiego kontaktu z ofiarami.

– Stare powiedzenie mówi, że pierwszą ofiarą wojny jest prawda. Nawet jeżeli ludzie chcą dokonywać opisu uczciwie, to trudno im o pełny obiektywizm. Jest to możliwe w przypadku konfliktu izraelsko-palestyńskiego, bowiem ma on charakter „Boléra” Maurice'a Ravela. Jego istotne elementy nie zmieniają się od roku 1948 – Andrzej Jonas, redaktor naczelny miesięcznika „The Warsaw Voice”.

– Jako dziennikarze podlegamy nie tylko manipulacji, lecz także również naturalnemu wpływowi. Identyfikujemy się ze stroną, po której jesteśmy, szczególnie jeśli widzimy ginące kobiety i dzieci, w naturalny sposób zajmujemy jakieś stanowisko. Niezwykle trudno się zobiektywizować, dlatego trzeba odwoływać się do oficjalnych statystyk – mówił Gość PR24.

Wyzwania stojące przed Francją

14 lipca to święto narodowe Francji. W Paryżu odbyły się uroczystości uświetniające wybuch Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Jednym z ważniejszych punktów programu, obok wojskowych defilad, było przemówienie prezydenta Francji – François Hollande’a. Prezydent mówił o wielu reformach czekających Francuzów i próbach zażegnania kryzysu. Padło wiele obietnic.

– Tegoroczne święto narodowe Francji było w cieniu obchodów setnej rocznicy wybuchu I wojny światowej. Były poczty sztandarowe wszystkich krajów  uczestniczących w Wielkiej Wojnie. Odbywało się to pod znakiem pojednania światowego – mówił red. Anatol Arciuch, publicysta.

– Prezydent Hollande znany jest z tego, że nigdy takich jaskrawych obietnic nie formułuje. Ma on mentalność aparatczyka, który dobrze funkcjonuje w kuluarach i rozmowach między różnymi frakcjami. Nie jest to człowiek, który stawia sobie jakiś jeden cel i dąży do niego metodą „siekierową”  – podkreślał dr Bartłomiej Zdaniuk z Uniwersytetu Warszawskiego .

Zapraszamy do odsłuchania audycji Krzysztofa Renika!

PR24