Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Mateusz Rekłajtis 01.11.2014

Łączka. Zapalić Światełko Pamięci

„Dzisiaj na Powązkach mamy kwaterę Ł, nazywaną Łączką, która kryje w sobie groby śmierci. Tam ukrywano zamordowanych przez komunistów polskich patriotów” – mówił w Polskim Radiu 24 Leszek Rysak, historyk, uczestnik ekshumacji na Łączce. Dla rodzin, które dowiedziały się, że wśród ciał ekshumowanych zidentyfikowano szczątki ich krewnego, będą to pierwsze święta, kiedy zapalą światełka na konkretnym grobie.
Łączka. Zapalić Światełko Pamięciflickr/University Leicester
Posłuchaj
  • 01.11.14 Witold Mieszkowski „Należy wyraźnie zaznaczyć, ze poza Palmirami, Katyniem i Piaśnicą, Łączka jest głównym, świętym miejscem naszych „wyklętych”, nieugiętych i inteligencji polskiej (…)”

System komunistyczny w Polsce był bezlitosny. Jego ofiarą padła ciągle niedoszacowana liczba ludzkich żyć. Część z zamordowanych „niezłomnych” została wrzucona po śmierci do wspólnych grobów na Łączce, tak by pozostali bezimienni, a świat nie mógł ich odnaleźć.

– Mordowani w latach 40-tych i 50-tych patrioci byli chowani na Łączce tak, by nie można było odnaleźć ich śladu. Pochowani tam byli żołnierze „wyklęci” – ci, którzy walczyli z instalacją ustroju komunistycznego w Polsce oraz sowietyzacją naszego kraju. Byli oni łapani i poddawani przesłuchaniom połączonym z dotkliwymi torturami psychicznymi i fizycznymi. Byli sądzeni przez sądy Rzeczypospolitej Polskiej. Następnie mordowani strzałem katyńskim w tył głowy – mówił w Polskim Radiu 24 Leszek Rysak.

Ekipa prof. Szwagrzyka dokonuje identyfikacji zwłok

Dopiero ekipa prof. Szwagrzyka trzy lata temu zajęła się ekshumacją zwłok na Łączce, dzięki czemu rodziny mogą obecnie upamiętniać swoich bliskich wiedząc, gdzie naprawdę są ich mogiły. Witold Mieszkowski, syn komandora Stanisława Mieszkowskiego, który w lutym tego roku dowiedział się, że szczątki ojca zostały zidentyfikowane na Łączce opowiadał w PR 24 o historii swojego taty.

– Mój ojciec został aresztowany w 1950 roku. W 1952 odbył się proces dowództwa Marynarki Wojennej RP zakończony pięcioma wyrokami śmierci i dwoma dożywociami. Wyrok wykonano i od tej pory zaczęło się kompletne milczenie – nie było wiadomo, gdzie zwłoki zostały pochowane. Dzisiaj wiemy, że zostały one wrzucone w jamy na Łączce, z których obecnie prof. Szwagrzyk z mozołem wydobywa te zwłoki – powiedział gość PR24.

Mieszkowski i Rysak apelowali o kontynuację prac na Łączce, które zostały przerwane w zeszłym roku. Wiele rodzin niestety nadal nie może z należną godnością czcić swoich zamordowanych ku chwale ojczyzny ojców.

PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz