Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Tomasz Jaremczak 25.01.2018

Szef MSWiA Joachim Brudziński: zero tolerancji dla takich zachowań

- W Polsce takie kreatury muszą chować się po lasach, w Niemczech maszerują przez centrum Berlina - mówił minister SWiA Joachim Brudziński odnosząc się do rzekomo narastającej w Polsce fali nazizmu. Posłowie wysłuchali jego informacji na temat osób, stowarzyszeń i ugrupowań, co do których może zachodzić podejrzenie propagowania totalitaryzmu.

Brudziński zaznaczył, że w 2016 roku w Niemczech odbyło się ponad 400 marszów neonazistów. Dodał, że w sierpniu ubiegłego roku na ulicach Berlina neonaziści czcili rocznicę śmierci niemieckiego zbrodniarza Rudolfa Hessa. Przytoczył również przykład z ubiegłego roku, gdzie "blisko 6 tys. nazistów bawiło się na koncercie" we wschodnich Niemczech.

"Jeszcze raz powtórzę, w Polsce takie kreatury muszą chować się po lasach, w Niemczech maszerują przez centrum Berlina. Opozycja i brukselskie elity chciałyby nam wmówić, że to my mamy problem z nazizmem. Nie, proszę państwa, jeszcze raz powtórzę - w Polsce to margines i jest to powód do dumy dla nas wszystkich" - mówił.

Joachim Brudziński zaapelował o wspólny, ponadpartyjny sprzeciw dla szkalowania Polski. "Pomimo konieczności oczywistego potępienia tego typu postaw i powtórzenia po raz kolejny: zero tolerancji dla takich zachowań, to są jednak na szczęście zjawiska zdecydowanie marginalne. Dlatego chciałbym zaapelować, by z marginesu nie czynić masowego problemu. Histeria, niestety części również opozycji, po ostatnim materiale dziennikarskim, doprowadziła do tego, że już dzisiaj niemiecka telewizja zapowiada publiczną debatę o narastającej w Polsce fali nazizmu, niemiecka telewizja publiczna" - powiedział Brudziński. Podkreślił, że statystyki wskazują, że to nieprawda, że w Polsce mamy do czynienia z narastaniem nazizmu.

"Trzeba być naprawdę - przepraszam, że w Sejmie użyję takiego określenia - kompletnym idiotą, aby przebierać się w mundur esesmana i w lesie zjadać tort z wafelków ze swastyką. Będziemy to ścigać. Ale, Wysoka Izbo, to, że takie kreatury muszą chować się po krzakach, muszą chować się po lesie, to sukces całego naszego społeczeństwa" - dodał minister.

Brudziński zaznaczył, że zarówno niemiecki nazizm, jak i włoski faszyzm nie mają nic wspólnego z konserwatywnymi wartościami. Jak dodał, "konserwatyzm to ład i porządek, a nie przemoc, agresja i pogarda dla ludzkiego życia".  "W wypadku faszyzmu, politolodzy zajmujący się typologią doktryn politycznych, niektórzy politolodzy uważają, że jest to doktryna hybrydowa - łącząca cechy i właściwości dla partii zdecydowanie lewicowych, ale wskazują, że również może łączyć cechy dla niektórych partii prawicowych" - mówił Brudziński.  "W wypadku nazizmu, przecież szanowni państwo, Narodowo-Socjalistyczna Partia Niemiec, czyli są to ruchy o korzeniach i charakterze lewicowym" - podkreślił.

Jak dodał, "bardzo dużym błędem logicznym jest określanie osób czy ruchów, które odwołują się do tych zbrodniczych to totalitaryzmów jako prawicowcy czy ruchy prawicowe".

Szef MSWiA zaznaczył, że Polska jest narodem, który z rąk niemieckich nazistów stracił ok. 6 mln obywateli. "Z czego 3 mln było pochodzenia żydowskiego" - powiedział. Dodał, że Polacy byli największą grupą, która niosła pomoc "żydowskim sąsiadom". "Jesteśmy, chcę w to głęboko wierzyć, po jednej stronie. Można mieć wiele zastrzeżeń do jakości polskiej debaty publicznej, ale w tej sprawie nie ma między nami sporów. Chcę wierzyć, że w tej sprawie nie będzie między nami sporów. W polskim Sejmie i w Polsce nie ma miejsca wobec postaw gloryfikujących zbrodniarzy" - mówił do posłów Brudziński.

Brudziński podkreślił również, że jako minister wymaga od organów ścigania zdecydowanej walki z chorymi postawami, surowego traktowania także symboli komunistycznych czy wychwalania zbrodniarzy, jakim byli Stalin i Lenin.

PAP/IAR/PR24