Logo Polskiego Radia
Trójka
Agnieszka Furtak-Bilnik 08.10.2014

Pięć doktoratów, czyli Aniela, Julian, Justyn, Klara i Jan Paweł

- Często spotykam się z opinią, że danej rodziny nie stać na więcej dzieci. A ja dziś wiem, że w przypadku pierwszego dziecka wymyślaliśmy tyle niepotrzebnych rzeczy... Teraz nasze życie jest dużo bardziej rozsądne, a wychowanie dzieci mądrzejsze - przyznaje pani Dominika, mama pięciorga dzieci.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjneLoren Kerns/flickr cc 2.0

Pani Agata, także wychowująca piątkę dzieci, zauważa, że obecnie w społeczeństwie powoli zaczyna być widoczna akceptacja rodzin wielodzietnych. Jak mówi, w latach PRL kobiety nie mogły sobie z wielu powodów pozwolić na duże rodziny. Teraz sytuacja się zmieniła i matki kilkorga dzieci są doceniane i podziwiane. - Często słyszę od kobiet w wieku powyżej 60 lat, że żałują tego, że się bały i nie pozwoliły sobie na trzecie dziecko - opowiada rozmówczyni Joanny Mielewczyk w audycji "Matka Polka Feministka".

Obie panie przekonują, że przy każdym kolejnym dziecku ich życie zmieniało się na jeszcze lepsze, odkrywały czystą radość macierzyństwa, na przekór okolicznościom. Dziwiły się tylko, dlaczego przy czwartej czy piątej ciąży niewiele osób gratulowało im tak radośnie, jak przy pierwszej lub drugiej...

Pani Agata przyznaje, że stereotypy są krzywdzące i że osobiście zna kobietę mającą ośmioro dzieci, która obroniła ostatnio doktorat z historii. - Ja sama też mam czasem niedosyt doktoratu, a mój mąż mówi na to, że właściwie to mam już pięć doktoratów: Anielę, Juliana, Justyna, Klarę i Jana Pawła - podsumowuje.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą przeprowadziła Joanna Mielewczyk i która jest dołączona do artykułu.

Audycji "Matka Polka Feministka" można słuchać we wtorki o 16.40.

(fbi/mp)