Poszanowanie wychowania i tradycji to dla Marii i Sebastiana jeden z podstawowych priorytetów. – Można by mnie opisać mianem surowego taty, bo takie wychowanie wyniosłem z mojego konserwatywnego domu. (…) Moja surowość objawia się w żelaznej konsekwencji. Jeżeli ustalamy jakieś zasady, trzeba się ich trzymać. Oczywiście bywa histeria po wyłączeniu bajki, kiedy ustalony czas minął, ale nie można ustąpić. Bo jeżeli ustąpimy w małych rzeczach, to później dzieci wejdą nam na głowę – mówił pan Sebastian.
Taką postawę w wychowaniu zdecydowanie popiera jego żona, która podkreśla, że zawsze trzyma z mężem wspólny front. - Nie podważam jego zdania. Sprawdzam też, kiedy córki mówią, że coś ustaliły z tatą – opowiadała rozmówczyni Joanny Mielewczyk.
W domu bohaterów audycji "Matka Polka Feministka” bardzo ważna jest też wiara. -Weekend jest świętością. Idziemy zawsze do kościoła, zawsze jest też czas tylko dla rodziny – mówił pan Sebastian. –O modlitwę dbamy także na co dzień. Ja modlę się z córkami odwożąc je samochodem. Udaje nam się to pogodzić i zawsze jest jeszcze czas na rozmowę – dodała pani Maria.
Podobnie istotna jest tradycja i historia. - U mnie w rodzinie historia zawsze była ważna, przodkowie mają ogromne zasługi dla ojczyzny. Pamiętam, że my w samochodzie nie śpiewaliśmy Majki Jeżowskiej, a raczej „My, pierwsza brygada”. (…) Babcia mi zawsze mówiła, że poprawna hierarchia wartości Polaka to Bóg, Ojczyzna, rodzina. U nas na balkonie zawsze w święta jest flaga Polski – opowiadał pan Sebastian.
W takim duchu wychowywane są też córki Marii i Sebastiana. - Bo dzieci potrzebują wiedzieć, skąd pochodzą i kim są – dodaje pani Maria.
Na audycję "Matka Polka Feministka" w każdy wtorek o 16.35 zaprasza Joanna Mielewczyk.
(ei)