- To bardzo smutna historia. Jeszcze smutniejsze są komentarze różnych osób, w tym sportowców, którzy mówili "nie wierzę". Nie rozumiem jak można publicznie coś takiego opowiadać po tym, jak facet powiedział "brałem", "robiłem", "oszukiwałem" - mówił Krzysztof Materna. To właśnie takie osoby miał on ma myśli, zapisując na kartce hasło "Ofrany Armstronga".
- Może na tym między innymi polega też dramat, że część osób tak bardzo w niego wierzyło, tak wiele on im dał, że teraz trochę trudno się z tego wycofać - odparł Grzegorz Markowski. - Tak mogą mówić ci, którzy korzystali z tej umownej siły, którą on dawał. Bo wiara przy chorobie nowotworowej jest niesłychanie ważna. Tych ludzi jednak wyłączam. Oni zostali oszukani, napisali zresztą stosowne oświadczenie, w którym dali temu wyraz - wyjaśnił Krzysztof Materna.
Prowadzący audycję "Daję słowo" nawiązali także do obchodów 150. rocznicy powstania styczniowego ("Test z histerii").
Posłuchaj nagrania!
pg