Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Konto Usunięte Konto Usunięte 06.10.2018

74 lata temu zakończyło się Powstanie Warszawskie

Po 63 dniach walk, 2 października 1944 r. w Ożarowie powstańcy warszawscy i Niemcy zawarli układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie. Na temat przebiegu walk i upadku Powstania Warszawskiego mówił w audycji „Nos Kleopatry” dr Dariusz Gołaszewski z Instytutu Pamięci Narodowej.
Posłuchaj
  • 5.10.18 dr Dariusz Gołaszewski: „Przedłużanie walk nie miało sensu (…)”.
Czytaj także

Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. Jego celem było wyzwolenie stolicy spod niemieckiej okupacji, pod którą znajdowała się od września 1939 r.

– Powstanie miało przynieść suwerenność również całej Polsce. Uczestnicy zrywu niepodległościowego z 1944 roku walczyli nie tylko o Warszawę, ale także o własny kraj. Wpisywali się w kolejne powstania narodowe. Dla nich naturalnym było to, że muszą odzyskać wolność dla Polski. W takim duchu byli wychowywani – powiedział dr Dariusz Gołaszewski.

Mimo tego, że tylko co dziesiąty powstaniec miał broń i brakowało amunicji, to istniało przekonanie, że można pokonać Niemców, którzy przegrywali z Rosjanami kolejne bitwy na przedpolach Warszawy. Dr Dariusz Gołaszewski podkreślił, że na początku powstania panował duży optymizm i wiara w sukces. – Dobrym prognostykiem było zdobycie jakże potrzebnej broni, a także żywności, która znajdowała się m.in. w zajętych przez powstańców magazynach na Stawkach. Odbito również obóz „Gęsiówkę”, z którego uwolniono ponad 300 Żydów. Pierwsze dni walki rokowały jak najlepiej. Nikt nie przypuszczał, że Niemcy przystąpią do tak gwałtownego i brutalnego ataku, z użyciem wszystkich możliwych środków – wskazał historyk.

Dr Dariusz Gołaszewski podkreślił, że strona niemiecka, praktycznie od samego początku wybuchu powstania, oferowała rozejm. Było to podyktowane trudną sytuacją na froncie wschodnim. Jednak Polacy odwlekali przyjęcie tej propozycji.

– Po 14 dniach od rozpoczęcia powstania, Tadeusz Bór-Komorowski, nie widząc szans na pomoc sowietów i wsparcie ze strony brygady gen. Sosabowskiego, zdawał sobie sprawę, że do takiej decyzji musi dojść. Planowana była na koniec sierpnia, później na połowę września. Po nieudanym desancie 1 Armii Wojska Polskiego, wobec upadku Żoliborza i Mokotowa, Bór-Komorowski doszedł do wniosku, że powstańczy wysiłek skazany jest na klęskę i należy ratować ludzi – wskazał.

Według postanowień układu rozejmowego żołnierze AK z chwilą złożenia broni mieli korzystać ze wszystkich praw konwencji genewskiej z 1929 r., dotyczącej traktowania jeńców wojennych. Takie same uprawnienia otrzymali żołnierze AK, którzy dostali się do niemieckiej niewoli w czasie walk toczonych od początku sierpnia w Warszawie. Niemcy przyznali prawa jeńców wojennych także członkom powstańczych służb pomocniczych.

W podpisanym dokumencie strona niemiecka stwierdzała ponadto, że osoby uznane za jeńców wojennych "nie będą ścigane za swoją działalność wojenną ani polityczną tak w czasie walk w Warszawie jaki i w okresie poprzednim, nawet w wypadku zwolnienia ich z obozów jeńców".

W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Poległo również ok. 3,5 tys. żołnierzy z Dywizji Kościuszkowskiej. Straty wśród ludności cywilnej wyniosły ok. 180 tys. zabitych.

Audycję "Nos Kleopatry" prowadziła Agnieszka Kamińska.

PAP/Polskie Radio 24/db

-----------------------

Data emisji: 5.10.18

Godzina emisji: 22.06