Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Martyna Konopka 04.09.2016

Bitwa pod Mławą - nieprzyjaciel szedł wszystkimi drogami

"Godni są, by wspominali i czcili ich wszyscy, bo za prawa i zwyczaje ojczyste walczyli mężnie i wytrwale" – taki napis widnieje na Mauzoleum Żołnierzy Września, upamiętniającym tych, którzy polegli w obronie Mławy.
Rekonstrukcja bitwy pod Mławą z września 1939 rokuRekonstrukcja bitwy pod Mławą z września 1939 rokuPAP/Marcin Bednarski
Posłuchaj
  • O walkach pod Mławą mówi ówczesny dowódca plutonu CKM, podpułkownik rezerwy Mieczysław Smal. (PR)
  • Wspomnienia uczestnika walk o Modlin, Józefa Olszewicza. (PR)
  • Jak wyglądały walki pod Mławą? - audycja z Archiwum Polskiego Radia
Czytaj także

Między 1 a 3 września 1939 miała miejsce bitwa pod Mławą. Była to jedna z najważniejszych i najkrwawszych bitew kampanii wrześniowej. Przeciwko niemieckiej 3. Armii pod dowództwem gen. Georga von Küchlera stanęła polska Armia "Modlin”, dowodzona przez gen. Emila Krukowicza-Przedrzymirskiego.

1 września 1939 główne siły 3 Armii Niemieckiej rozpoczęły natarcie na Mławę. Obszar ten był niesłychanie ważny, wiodła tędy najkrótsza droga z Prus Wschodnich do Warszawy. Odcinek ten wynosił 100 km. Siły niemieckie, były prawie czterokrotnie liczniejsze od sił polskich.

Granicy z Niemcami miały chronić: 20. Dywizja Piechoty i Nowogródzka Brygada Kawalerii. Linia, którą miała bronić 20. Dywizja Piechoty, wynosiła przeszło 20 kilometrów. Według przedwojennych wskazówek wojskowych, jedna dywizja piechoty miała bronić od 4 do 6 km.

Wzmocniona 20. Dywizja Piechoty liczyła przeszło 21 tys. żołnierzy, natomiast Niemcy na tym odcinku mieli dwie dywizje piechoty i jedną dywizję pancerną. Cała Armia "Modlin" miała tylko 27 samolotów, natomiast nieprzyjaciel dysponował 300 samolotami, które od strony Prus Wschodnich mogły wspomagać atakujące wojska. Polacy mieli dwie kompanie czołgów, natomiast Niemcy całą dywizję. Była to dywizja pancerna gen. Kempfa i ta dywizja właśnie nacierała w kierunku Mławy.

Według polskich planów obrony, ta niewielka liczba żołnierzy miała stawiać opór do chwili skoncentrowania polskich odwodów za linią Narwi i Bugu. Zakładano, że potrwa to jeden dzień.

Tymczasem żołnierze polscy pod Mławą bronili się 80 godzin. Mimo ogromnej przewagi militarnej, którą dysponowali, Niemcy nie mogli zdobyć tej pozycji. Wbrew oczekiwaniom niemieckiego dowództwa, sforsowanie tej przeszkody zajęło im trzy dni.

Początkowe starcia zakończyły się sukcesem polskich oddziałów. 2 września nasilenie walk przeniosło się na odcinek 79 Pułku Piechoty. Walki trwały przez cały dzień. Były one tak krwawe, ze z niektórych kompanii zginęli wszyscy dowódcy i ich zastępcy. Straty niemieckie też były ogromne, wynosiły około 2 tys. żołnierzy. Straty polskie wynosiły około 900 żołnierzy.

Do pierwszego wyłamania na odcinku 80 Pułku Piechoty doszło wieczorem 3 września. Niemcom udało się sforsować polską linię obrony.

W nocy z 3 na 4 września przyszedł rozkaz polskiego dowództwa do odwrotu spod Mławy. Kilka godzin dalszej walki wystarczyłoby do otoczenia polskich oddziałów i do kompletnego ich zniszczenia.

Bitwa pod Mławą przeszła do historii jako przykład odwagi i poświęcenia polskich żołnierzy. Po wojnie staraniem społeczeństwa, na miejscu toczonych walk powstało Mauzoleum Żołnierzy Września. Napis na nim głosi: "Godni są, by wspominali i czcili ich wszyscy, bo za prawa i zwyczaje ojczyste walczyli mężnie i wytrwale”.

Więcej w serwisie specjalnym wrzesien1939.polskieradio.pl

mk