Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 28.12.2013

Łotysze od 1 stycznia w strefie euro: nie chcą - ale wchodzą

Od 1 stycznia 2014 r Łotwa będzie 18 krajem, który zastąpi narodową walutę euro. Decyzję podjął rząd, mimo, że ponad połowa mieszkańców kraju jest temu przeciwna. Serwis gospodarka.polskieradio.pl zapytał ambasadora tego kraju w Polsce llgvarsa Kļavę jak jego kraj i obywatele są przygotowani do wejścia do strefy euro.
Łotysze od 1 stycznia w strefie euro: nie chcą - ale wchodząNarodowy Bank Łotwy
Posłuchaj
  • Łotwa od 1 stycznia 2014 wprowadza euro - czy Łotysze maą się czego bać pyta w - Rydze Tomasz Majka /Polskie Radio/
Czytaj także

Robert Lidke: Czy możemy powiedzieć co znajdzie się na monetach euro zastępujących łata?

llgvars Kļava: Tak, już wiemy jak będzie wyglądało nasze euro. Jego design został zaprojektowany już jakiś czas temu. Co do monet euro, to we wszystkich krajach strefy euro jedna strona monety jest taka sama, a na drugiej stronie łotewska moneta będzie miała godło oraz symbole z poprzednich tradycyjnych naszych monet, na przykład głowa łotewskiej córki narodu.

Robert Lidke: Proszę powiedzieć, czy Łotysze chętnie rozstają się ze swoją walutą? Czy w przyjęciu nowej waluty nie przeszkadzają sentymenty narodowe, co na ten temat mówią sondaże?

llgvars Kļava: Tak, istnieją te sentymenty i są dosyć silne. Bo waluta łotewska  - Łat -  bardzo dobrze służyła narodowi i państwu łotewskiemu. Podczas kryzysu na Łotwie nasza waluta bardzo dobrze się sprawdziła.

Dlatego teraz dla wielu mieszkańców Łotwy właśnie z powodów sentymentalnych dosyć ciężko jest zrezygnować z łotewskiej waluty i przejść na walutę euro. Obecnie sondaże wskazują, że 45 proc. mieszkańców popiera wejście do strefy euro.

Robert Lidke: Czy Łotysze boja się wzrostu cen po wprowadzeniu euro i w jaki sposób łotewski rząd chce nie dopuścić do podwyżek przyjęciu euro?

llgvars Kļava: Tak istnieją różne mechanizmy kontroli sytuacji. Rząd bardzo mocno  monitoruje sytuację cenową. Uruchomiono również kampanię społeczną pod hasłem „ Uczciwie wprowadzam euro, czyli nie zawyżam cen”. W kampanii społecznej używamy też specjalnego logo.

Proces przejścia na euro również przewiduje konsultacje z przedsiębiorcami. Po to aby uniknąć takich przypadków, gdy wykorzystując moment przyjścia na euro ceny są podwyższone w sztuczny sposób.

Rząd kontynuuje monitoring tych cen i grudniowe dane wskazują na to że ceny są stabilne w 95 procentach. Nie zostały zanotowane żadne zmiany cen spowodowane przejściem na europejską walutę.

Ja sam byłem w Belgii w Brukseli w roku 2000, kiedy Belgia przechodziła na wspólną europejską walutę i zauważyłem, że w wielu przypadkach ceny zostały zaokrąglone w górę i to było dosyć widoczne.  Można to było zauważyć w sklepach.

Ale uważam, że od roku 2000 państwa członkowskie już mają doświadczenie, które pomaga w działaniach, które mają nie dopuścić to takich przypadków zaokrąglenia cen.

Robert Lidke: Dlaczego Łotwa decyduje się na wprowadzenie euro, czy zachęcił Państwa przykład Estonii, która wprowadziła w tym roku wspólną walute?

llgvars Kļava: Ja bym nie powiedział, że przykład Estonii jest jedyny, który chcemy zastosować w naszym przypadku.  Przystąpienie do strefy euro przewidują umowy które zostały podpisane przy wejściu do Unii Europejskiej. Umowy te podpisała też Łotwa. Więc to jest proces który trwa od 2004 roku.

Jest to bardziej kwestia dostosowania się do kryteriów ekonomicznych, tak zwanych kryteriów z Mastricht, abyśmy mogli dołączyć do strefy z jedną walutą. Przez te wszystkie lata Łotwa szła nieustannie w tym kierunku.

Przypomnę, że przeżyliśmy kryzys gospodarczy, wielką inflację, przez co też nie mogliśmy się dostosować do tych kryteriów. Ale właśnie teraz doszliśmy do tego poziomu, i dostosowaliśmy się do tych kryteriów.

Z zaciekawieniem patrzymy na przykład Estonii i obserwujemy jak im się wiedzie ze wspólną walutą. Bardzo jest ważne by przykład Estonii skończył się sukcesem.

Ale jest jeszcze jedna sprawa - od 2004 roku łotewska waluta została powiązana z euro, jej kurs został  usztywniony. Dlatego przy obecnej wymianie waluty nie oczekujemy jakiejś wielkiej zmiany. Właśnie przez to, że kurs łata do euro został usztywniony od 2004 roku.

Oznacza to, że będzie się odbywała fizyczna wymiana jednych monet i banknotów na inne. To oczywiście budzi emocje wśród mieszkańców Łotwy.

Ale patrząc na to z perspektywy finansowej, to większej różnicy w tym nie ma właśnie z powodu tego sztywnego kursu waluty,  który mieliśmy od 2004 roku.

Robert Lidke: Można więc powiedzieć, że Łotwa, dzięki związaniu na sztywno kursu łata z euro, już w strefie euro była?

llgvars Kļava: Tak faktycznie jest, chociaż cały czas istniała możliwość  korzystania z tego korytarza walutowego.

Ale Bank Łotewski nigdy nie skorzystał z tej możliwości. I dlatego ten kurs wymiany od 2004 roku zostawał sztywny cały czas.

Oczywiście różne kraje pozostają w różnej sytuacji. Również takie kraje gdzie ten kurs wymiany nie jest sztywny, dlatego dla tych krajów ten proces może być bardziej skomplikowany, proces dostosowania się do kryteriów które pozwalają na przyjęcie euro. W przypadku Łotwy to nie był wielki problem.

Robert Lidke: Czy polityka utrzymywania sztywnego kursu łata do euro nie była zbyt kosztowna dla gospodarki łotewskiej i jej społeczeństwa?. Gdy inne państwa w czasie kryzysu mogły dewaluować swoją walutę i wspomagać tym gospodarkę i utrzymywać na odpowiednim poziomie dochody obywateli, łotewska gospodarka  załamała się, a obywatele stracili część swoich dochodów.

llgvars Kļava: Ja bym powiedział że to jest bardzo skomplikowane pytanie i do tej pory ekonomiści łotewscy na ten temat debatują. Analizują te silne i słabe strony takiego rozwiązania, co do kursu wymiany walut i możliwości dewaluacji. Szczególnie ta dyskusją była bardzo aktualna podczas kryzysu.

Ale w przypadku Łotwy importujemy prawie 100 proc. energii oraz produktów naftowych. Więc gdybyśmy dokonali dewaluacji naszej waluty to od razu byłoby to odczuwalne w naszej gospodarce. I musielibyśmy płacić więcej za import energii.

Robert Lidke: Trzeba było obniżyć emerytury i pensje. Proszę powiedzieć, jak społeczeństwo łotewskie znosiło te wyrzeczenia?

llgvars Kļava: Oczywiście przyznaję, to był bardzo bolesny moment. Bo w pewnym momencie nasz PKB zmniejszył się do minus 18 procent.

Dlatego z tych powodów, o których mówiłem wcześniej, a  dotyczyło to tej dewaluacji, i jej negatywnych skutków, rząd jednak zdecydował się iść drogą tak zwanych wewnętrznych dewaluacji. No i zmniejszył pensje w sektorze publicznym oraz wydatki. W tym też zmniejszył  rozmiary aparatu państwowego i wydatki na ten aparat.

Oczywiście to nie była łatwa decyzja i w społeczeństwie nikt nie był tak do końca zadowolony z tego co się dzieje. Ale jeżeli popatrzymy na przykłady innych krajów, to inne alternatywy mogły być jeszcze bardziej bolesne.

Oczywiście rząd cały czas prowadził konsultacje społeczne ze związkami zawodowymi i organizacjami społecznymi na temat kroków jakie rząd planował i zmian w polityce.

W każdym  razie to na pewno nie była łatwa decyzja. Ale jest też znanym faktem to, że rząd powiedział społeczeństwu otwarcie o sytuacji gospodarczej w jakiej w tamtym momencie  znajdowało się państwo.

Robert Lidke: Rezultaty tej polityki są rzeczywiście widoczne, Łotwa ma jedne z najlepszych wskaźników gospodarczych w Europie, czy po wejściu do strefy euro ten wzrost gospodarczy będzie jeszcze wyższy?

llgvars Kļava: Oczywiście spodziewamy się pozytywnego impulsu dla gospodarki łotewskiej po przystąpieniu do strefy euro. Dodatkowo przystąpienie do takiej większej strefy wspólnej waluty daje możliwość skuteczniejszego prognozowania i większej stabilności.

Właśnie to przyłączenie zmniejsza ryzyko, które jest powiązane z wymianą waluty albo procesem przewalutowania. Oczywiście z jedną walutą jest tak, że jeżeli państwo prowadzi poprawną politykę gospodarczą to jedna waluta jest elementem mocno wspierającym.

W przypadku kiedy rząd prowadzi niepoprawną politykę gospodarczą, nielogiczną lub  niezbilansowaną, to w takich przypadkach euro nic nie pomoże, co widzimy wyraźnie na przykładzie krajów z Europy południowej.

Robert Lidke: Stopy procentowe Europejskiego Banku Centralnego są bardzo niskie, wy wstępujecie do strefy euro a to oznacza, że kredyty w waszym kraju będą bardzo tanie, czy nie obawia się Pan, że Łotwa może pójść drogą Hiszpanii wielkiego boomu budowlanego czy inwestycyjnego?

llgvars Kļava: Mieliśmy ten kryzys w 2008 – 2009 roku. Częściowo był on spowodowany bańką spekulacyjną na rynku nieruchomości.

Ja myślę że sporo nauczyliśmy się dzięki temu kryzysowi jako państwo i jako społeczeństwo. W stosunku do gospodarki wiemy co jest poprawne a co nie jest poprawne.

Ale pan ma rację że ryzyko istnieje zawsze. Na przykład te niskie stopy procentowe rzeczywiście mogą doprowadzić do jakiś niekorzystnych sytuacji do spekulacyjnych baniek.

Ale dlatego tak ważny jest ten nadzór finansowy który musi być stały i permanentny. Jednocześnie jeżeli te niskie stopy procentowe są wykorzystywane do tego by brać kredyt i inwestować go w przemysł i gospodarkę, to rzeczywiście gospodarka łotewska będzie z tego korzystała co będzie też pozytywnym efektem przystąpienia do strefy euro.

Rozmawiał Robert Lidke

 

Przypomnijmy, kazdy kraj aby przystąpić do strefy euro, musi spełnić kryteria konwergencji dotyczące najważniejszych wskaźników makroekonomicznych:

- kryterium inflacji (inflacja nie wyższa niż o 1,5 pkt proc. od średniej z trzech krajów UE o najniższej inflacji),

- kryterium fiskalne (zakładające, że deficyt finansów publicznych nie może przekraczać 3 proc. PKB, a dług publiczny nie może być większy niż 60 proc. PKB),

- kryterium wysokości stopy procentowej (zakłada, że w ciągu roku przed badaniem średnia nominalna, długoterminowa stopa procentowa ma nie przekroczyć więcej niż o 2 pkt proc. stopy procentowej trzech państw członkowskich o najbardziej stabilnych cenach) oraz kryterium dotyczące wahania kursu waluty krajowej (+/- 15 proc. w stosunku do kursu centralnego euro przez minimum dwa lata).