Szef rządu powiedział też, że nie ogłaszał założeń reformy emerytalnej w kampanii wyborczej, ponieważ wówczas wybory wygrałby kto inny i "na pewno nie przeprowadziłby tej reformy".
Po spotkaniach szef rządu powiedział dziennikarzom, że Ruch Palikota zaoferował taką współpracę. Dodał, że ugrupowanie to złożyło kilka propozycji, z których część nie była sformułowana wprost. Donald Tusk zapowiedział, że jeśli będą one do przyjęcia i zapewnią mu poparcie dla rządowej reformy emerytalnej, zgodzi się na nie.
Premier mówił, że nie zgodził się natomiast z postulatami SLD, z którego przedstawicielami spotkał się przed Ruchem Palikota. Sojusz chciał, by emerytura była wypłacana w zależności od wieku danej osoby i stażu jej pracy. Zdaniem Donalda Tuska, takie rozwiązanie nie byłoby sprawiedliwe dla wielu grup, które nie mogły przepracować postulowanego przez Sojusz okresu 40 lat stażu pracy.
Donald Tusk nie zgodził się też na wniosek Sojuszu, by za poparcie dla reformy emerytalnej, on sam poparł wniosek SLD o postawienie przed Trybunałem Stanu Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem premiera, obaj politycy budowali "fatalny obyczaj", źle traktowali państwo i nadużywali do tego służb, ale "nie sądzi, żeby byli przestępcami".
"Nie dla referendum"
Premier Tusk sprzeciwił się też referendum w sprawie reformy emerytalnej. Solidarność złożyła w Sejmie niemal milion 400 tysięcy podpisów. Premier Tusk powiedział, że docenia tak masowe poparcie, jednak referendum nie będzie.
Premier zapowiedział, że zgodzi się na spotkanie z PiS w sprawie reformy emerytalnej. Klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości zaproponował, by odbyło się ono w najbliższy wtorek o 8:30. W środę Donald Tusk spotka się w tej sprawie z klubem Solidarnej Polski.
ZOBACZ GALERIĘ DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
IAR, to