PRZEGLĄD SPORTOWY: Kilka lat temu dostał pan powołania do kadry juniorów Szwecji i Polski naraz. Trudno było wybrać?
IVO PĘKALSKI: Bardzo dużo o tym dyskutowałem z rodziną. Zdecydowałem się na Szwecję przede wszystkim dlatego, że to było powołanie na mecz, a w Polsce tylko na obóz szkoleniowy. Poza tym w młodym wieku to był logiczny wybór, bo mieszkam w Szwecji.
Szykuje się pan do walki w decydującej fazie eliminacji Ligi Mistrzów. Mecze z Dinamem Zagrzeb będą chyba najważniejsze w pana karierze?
Oczywiście. Tak jak wcześniejsze z Glasgow Rangers. W Szwecji mnóstwo ludzi się tym pasjonuje. Tutejsza piłka klubowa nie ma sukcesów. Od 11 lat nie mają drużyny w Lidze Mistrzów.
Czuje się pan bardziej Polakiem czy Szwedem?
Polakiem w Szwecji i Szwedem w Polsce. Ale mam polską krew.
Gdyby pojawiła się oferta gry w reprezentacji Polski, byłby pan nią zainteresowany?
Jasne, że tak! Jestem otwarty na propozycje, rozważyłbym to. Występując w szwedzkiej młodzieżówce, zawsze wiedziałem, że sprawa ciągle jest otwarta. Gra w kadrze to wielki honor. Byłbym dumny, gdybym grał w reprezentacji Polski.
pk, Przegląd Sportowy