Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 17.11.2008

Feniks zasypia zimą

Marsjański lądownik Phoenix przerwał komunikację z Ziemią.

Marsjański lądownik Phoenix ostatecznie przerwał komunikację z Ziemią. Zanim łączność ustała, urządzenie pracowało 5 miesięcy, dostarczając nam niezastąpionych danych na temat powierzchni Czerwonej Planety.

Zamilknięcie lądownika zostało, oczywiście, przewidziane przez specjalistów z NASA. Sezonowe jesienne zmniejszenie się ilości światła słonecznego w miejscu, gdzie znajduje się robot, uniemożliwia dostateczne naładowanie baterii maszyny, które z kolei czyni dalsze wykonywanie jej zadań niemożliwym. Operatorzy lądownika otrzymali ostatni sygnał z Marsa 2 listopada. Nie tylko ilość światła okazała się dla robota niesprzyjająca. Marsjańskie niebo było zasnute pyłem, a temperatury na powierzchni Czerwonej Planety znacznie się obniżyły. NASA podkreśla jednak, że Phoenix i tak pracował dłużej niż zaplanowane pierwotnie 3 miesiące.

Zespół operatorów z NASA nie wyklucza podjęcia dalszych badań na wiosnę. Wszystko jednak zależy od tego, czy lądownik obudzi się i zadzwoni do domu. W tej chwili naukowcy zakładają, że kontakt z Phoenixem został utracony na stałe – wszystko to z powodu pogarszających się na Marsie warunków pogodowych. Jednak, chociaż transmisja danych już się zakończyła, to ich analiza na Ziemi jest dopiero w powijakach, a zatem możemy jeszcze na temat Marsa dowiedzieć się wiele nowych szczegółów. - Phoenix sprawił nam szereg niespodzianek. Jestem pewien, że z worka z danymi, które nam przesłał, wyciągniemy jeszcze kilka klejnotów – komentuje Peter Smith, głównodowodzący badaniami, do których danych dostarczał lądownik.

Przypomnijmy: Phoenix opuścił Ziemię 4 kwietnia 2007, a 25 maja 2008 wylądował na Marsie. Odtąd nieprzerwanie grzebał w marsjańskiej glebie, podgrzewał ją, odparowywał jej składniki i analizował jej skład. Potwierdził na przykład obecność lodu tuż pod powierzchnią Czerwonej Planety. Aparaty Phoenixa zrobiły ponad 25 tys. zdjęć powierzchni Marsa, wykonując także zbliżenia na poziomie mikroskopu atomowego, który nigdy dotąd nie był używany poza Ziemią. – Nie tylko udało nam się bezpiecznie wylądować, ale i zrealizować 149 ze 152 zaplanowanych celów badawczych – chwali się kontrolujący Projekt Phoenix Barry Goldstein z NASA Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.

A co najważniejsze, Phoenix dodał zapału tym, którzy uważali, że Mars mógł kiedyś mieć warunki sprzyjające rozwojowi życia. Jego badania potwierdziły te przypuszczenia. Phoenix zasypia, ale badania nad Marsem – nigdy. Już wkrótce NASA rozpoczyna nowy projekt – Marsjańskie Laboratorium Naukowe (Mars Science Laboratory).


Eugeniusz Wiśniewski