Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
migrator migrator 08.08.2008

Krzesło, które cię znajdzie

Wędrujące krzesła przydadzą się w bibliotekach.

Holenderski projektant Jelte van Geest na swój projekt dyplomowy w Design Academy Eindhoven zaprojektował pufy o nazwie „Take-a-seat”. Z pozoru zwyczajne meble do siedzenia kryją w sobie zaawansowaną technologię.

Dzięki przytwierdzonych do nich układom elektronicznym (tzw. tagom), krzesełka „Take-a-seat” mogą się przemieszczać za osobą, która przyłożyła specjalną kartę do ich czytnika. Tym sposobem zawsze są pod ręką. Do komunikacji z nimi wykorzystano technologię RFID (radio frequency identification), nazywaną radiowym kodem kreskowym, bazującą na zapisie i odczycie danych poprzez fale radiowe.

Krzesła „Take-a-seat” będą dobre dla starszych osób, choć nie tylko. Przydadzą się w bibliotekach i księgarniach, gdy będziemy przechadzali się między półkami, wybierając książki. Uruchomimy je wtedy za pomocą własnej karty bibliotecznej. Można będzie na nich usiąść, gdy poczujemy zmęczenie, potem przenieść się w inne miejsce i znowu usiąść, nie martwiąc się o krzesło, które podjedzie do nas samo.

Projekt holenderskiego projektanta powstał właśnie dla biblioteki - Openbare Bibliotheek Eindhoven. Jelte van Geest tłumaczy, że posiadacze dodatkowej, zbiorczej karty (np. bibliotekarze) będą mogli zdalnie przesunąć grupę krzesełek „Take-a-seat” w dowolne miejsce. To znakomite rozwiązanie na wykład, prelekcję lub spotkanie autorskie.

O wędrujących krzesłach marzą także właściciele restauracji, bo ułatwią aranżację miejsc dla gości przy stolikach. Na początek być może powinni o nich pomyśleć właściciele lokalu „Robot Kitchen” w Hong Kongu, gdzie testuje się roboty w roli kelnerów...

Technologia RFID, którą wykorzystał van Geest, nie jest zupełnym novum. Pełna identyfikacja radiowa pojawiła się już w latach 70. XX w. Tego rodzaju system sprawdza się znakomicie m.in. w duńskim Legolandzie. Pociechy nie gubią się tam, bo otrzymują bransoletki z aktywną etykietą RFID. Rodzice zostawiają numer swojego telefonu komórkowego i otrzymują mapkę parku z siatką dzielącą jego obszar na kwadraty 10 m x 10 m. Gdy maluch skuszony atrakcjami Legolandu, zbytnio się oddali, rodzic może wysłać sms do administratora parku. W chwilę później otrzyma informację, w którym kwadracie siatki na mapce zlokalizowano bezcenną zgubę. Dokładną lokalizację maluchów zapewnia system triangulacji złożony z 38 odbiorników Wi-Fi, rozmieszczonych na terenie parku. Legoland uzyskuje dzięki temu systemowi, niejako przy okazji, cenne dane o ruchu panującym w parku i popularności poszczególnych jego atrakcji.

Agnieszka Labisko

Obejrzyj wizualizację wędrujących krzeseł „Take-a-seat”: