Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Marta Kwasnicka 10.03.2011

Przed promem Discovery już tylko muzeum

Wahadłowiec Discovery wylądował po raz ostatni. Teraz zasłużoną maszynę będzie mógł obejrzeć każdy śmiertelnik – w Smithsoniann Institution w Waszyngtonie.
Prom kosmiczny DiscoveryProm kosmiczny Discoveryfot. Wikimedia Commons

Zgodnie z planem, punktualnie o godz.11.57 czasu lokalnego (17.57 czasu polskiego) w Centrum Kosmicznym im. J.F. Kennedy'ego na przylądku Canaveral na Florydzie wylądował prom kosmiczny Discovery. Był to 39. i ostatni lot liczącego sobie 27 lat wahadłowca.

W czasie swojej finałowej, 13-dniowej wyprawy przewiózł on na Międzynarodową Stacje Kosmiczną ISS sprzęt, między innymi robota, który ma stopniowo przejmować zadania astronautów.

Zakończoną w środę misję kilkakrotnie przekładano z powodu problemów z zewnętrznym zbiornikiem paliwa. Ostatecznie 24 lutego wahadłowiec skutecznien wzniósł się w powietrze.

Discovery odbył najwięcej lotów z całej amerykańskiej floty promów kosmicznych - w sumie przeleciał 238 milionów kilometrów, przebywając łącznie 365 dni w przestrzeni kosmicznej. – To wspaniałe uczucie być znowu na Florydzie. Ale opuścić pokład było naprawdę trudno – zwierzał sie kapitan misji, Steve Lindsey.

Amerykańskie promy w tym roku kończą swą służbę. W kwietniu wystartuje jeszcze Endeavour, a w czerwcu Atlantis. Dwa pozostałe - Challenger i Columbia - uległy katastrofom. W 1986 roku Challenger: eksplodował kilkadziesiąt sekund po starcie. Winne były prawdopodobnie wadliwe uszczelki. W 2003 roku eksplodowała Columbia: wybuchła przed lądowaniem, gdy nie wytrzymała uszkodzona osłona termiczna. Zginęli wszyscy członkowie załóg.

Mimo tych dwóch tragedii i licznych usterek, loty amerykańskich wahadłowców można uznać za sukces. Tak uważają astronauci NASA, którzy na pokładzie promów latali na orbitę i szczęśliwie wrócili. - Dzięki temu nauczyliśmy się jak budować bezpieczniejsze statki i o tym jakie warunki panują w kosmosie. I dlatego uważam, że program wahadłowców był ogromnym sukcesem - mówi pierwsza kobieta na pokładzie Discovery, była astronautka NASA, Eileen Collins.

NASA planuje teraz wyprawy poza orbitę okołoziemską, w najbliższych dziesięcioleciach na jedną z asteroid, a potem na Marsa. Kosztowny program lotów wahadłowców będzie zakończony, aby zaoszczędzić środki na realizację tych ambitniejszych celów.

Wahadłowce choć starzeją się od dawna, ciągle nie mają godnych następców. Teraz, przez kilka lat astronautów będą zabierać na orbitę rosyjskie Sojuzy. Później NASA zleci orbitalne misje firmom prywatnym, które już z sukcesami wysyłaja własne pojazdy na orbitę okołoziemską.

Po zakończeniu lotów cała flota wahadłowców trafi do muzeów. Discovery zostanie wystawiony w muzeum Smithsonian Institution. Pozostałe promy trafią do innych instytucji.

(ew/pap/iar/nasa)

Zobacz lądowanie promu: