Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Marta Kwasnicka 15.01.2013

Rosjanie pobrali czystą próbkę z jeziora Wostok

Czy rzeczywiście jest niezanieczyszczona i co skrywa woda sprzed milionów lat?
Lokalizacja jeziora Wostok na tle arktycznych lodów, fot. z satelity, NASA.Lokalizacja jeziora Wostok na tle arktycznych lodów, fot. z satelity, NASA.
Rosjanie pobrali czystą próbkę z jeziora Wostok
Czy rzeczywiście jest niezanieczyszczona i co skrywa woda sprzed miionów lat?
Po tym, jak nie udała się brytyjska próba dowiercenia się do jeziora Ellsworth, Rosjanie nie mają konkurencji.
Przypomnijmy: rosyjscy badacze wiercą na antarktycznym jeziorze Wostok, ukrytym 4 km pod lodem. Jezioro pozostaje w stanie płynnym z powodu panującego w nim ciśnienia. Co ciekawe, wody Wostoka nie miały kontaktu ze światem zewnętrznym od 20 milionów lat. Jeżeli coś tam żyje, jego ewolucja mogła przebiegać zupełnie inaczej niż na zewnątrz.
Po raz pierwszy Rosjanie dowiercili się do jeziora w zeszłym roku. Pobrano wówczas pierwsze próbki (zawieziono je nawet na Kreml), które jednak zostały zanieczyszczone olejami wiertniczymi. Wstępne analizy wykazały także, że próbki były jałowe pod względem biologicznym i w ogóle nie zawierały w sobie wody jeziora.
Kilka dni temu pobrali kolejne próbki. Podobno teraz są czyste i naprawdę pochodzą z górnych partii zbiornika. Pierwszy zamarznięty „czop” wydobyto 10 stycznia z głębokości 3 406 m. To woda, która napłynęła do otworu wiertniczego w zeszłym roku, po tym, jak wyjęto stamtąd pierwsze próbki. - W środku znajdował się czysty lód, pełen uwięzionych pęcherzyków powietrza - czytamy w oświadczeniu Instytutu Badań Arktycznych i Antarktycznych, publikowanym przez Ria Novosti.
- Najpierw zobaczyliśmy dziwny lód, porowaty, bardzo jasny - opowiada Wiaczesław Martianow, jeden z kierowników ekspedycji. - Ale 20 metrów niżej lód był już przezroczysty.
Dzięki temu, że woda jeziora napłynęła sama, rzeczywiście może być wolna od zanieczyszczeń wiertniczych. Teraz próbki zostaną rozmrożone i poddane badaniom. Co w nich znajdziemy?

Po tym, jak nie udała się brytyjska próba dowiercenia się do jeziora Ellsworth, Rosjanie nie mają konkurencji

Przypomnijmy: rosyjscy badacze wiercą na antarktycznym jeziorze Wostok, ukrytym 4 km pod lodem. Jezioro pozostaje w stanie płynnym z powodu panującego w nim ciśnienia. Co ciekawe, wody Wostoka nie miały kontaktu ze światem zewnętrznym od 15-20 milionów lat. Jeżeli coś tam żyje, jego ewolucja mogła przebiegać zupełnie inaczej niż na zewnątrz.

Po raz pierwszy Rosjanie dowiercili się do jeziora w zeszłym roku. Pobrano wówczas pierwsze próbki (zawieziono je nawet na Kreml), które jednak zostały zanieczyszczone olejami wiertniczymi. Wstępne analizy wykazały także, że próbki były jałowe pod względem biologicznym i w ogóle nie zawierały w sobie wody jeziora, a tylko lod znad zbiornika.

Kilka dni temu naukowcy pobrali kolejne próbki. Podobno teraz są czyste i naprawdę pochodzą z górnych partii zbiornika.

Pierwszy zamarznięty „czop” wydobyto 10 stycznia z głębokości 3 406 m. To woda, która napłynęła do otworu wiertniczego w zeszłym roku, po tym, jak wyjęto stamtąd pierwsze próbki. - W środku znajdował się czysty lód, pełen uwięzionych pęcherzyków powietrza - czytamy w oświadczeniu Instytutu Badań Arktycznych i Antarktycznych, publikowanym przez Ria Novosti.

- Najpierw zobaczyliśmy dziwny lód, porowaty, bardzo jasny - opowiada Wiaczesław Martianow, jeden z kierowników ekspedycji. - Ale 20 metrów niżej lód był już przezroczysty.

Dzięki temu, że woda jeziora napłynęła sama, rzeczywiście może być wolna od zanieczyszczeń wiertniczych. Teraz próbki zostaną rozmrożone i poddane badaniom. Co w nich znajdziemy?

(ew/Discovery.com)