Śledzeni w sieci: jak klikać i być bezpiecznym?

Korzystając z wielu stron internetowych nieświadomie pozwalamy na gromadzenie danych o naszej aktywności w sieci. Potem do naszych zainteresowań producenci dopasowują ofertę reklamową.
Paweł Pilarczyk redaktor naczelny magazynu internetowego PCLab podkreśla, że większość tych sposobów nie jest nielegalnych, bo nie przechwytują haseł czy danych osobowych. Najczęściej strony internetowe używają zapisanych na naszym komputerze niewielkich plików tekstowych cookie - tak zwanych ciasteczek. Jako przykład podał wyszukiwarkę Google, która na podstawie takich plików śledzi użytkowników i dzięki temu może zaproponować im reklamy produktów z branży, która ich interesuje. Pilarczyk podkreśla, że na razie zbieranie takich danych nie jest nielegalne.
Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon informuje, że ruszyły pierwsze prace zmierzające do wprowadzenia przepisów ograniczających cookie. Komisja Europejska zaproponowała dyrektywę, dzięki której użytkownik decydowałby jaki rodzaj plików cookie będzie zapisanych na jego komputerze. Internauta mógłby zdecydować, czy chce udostępniać dane o swojej aktywności w sieci.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
Paweł Pilarczyk ostrzega jednak przed podstępnymi sposobami monitorowania aktywności internautów. Chodzi o internetowe konkursy przyciągające atrakcyjnymi nagrodami. Niektórzy internauci w nadziei na wygranie konkursu zgadzają się na zainstalowanie aplikacji, która w rzeczywistości służy przede wszystkim do śledzenia ich aktywność w internecie.
Eksperci przypominają, że najgroźniejsze są ataki hakerów i złośliwych programów, dzięki którym przestępcy mogą wykraść dane osobowe czy hasła do konta bankowego. Ważne jest regularne aktualizowanie programów antywirusowych i firewalli.

IAR, sm