Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Andrzej Szozda 10.06.2010

Pen klub

Kolejny aparat w systemie mikro 4/3 - Olympus Pen E-PL1. Czy zmiany wyjdą na dobre?
Olympusy z serii Pen.Olympusy z serii Pen.

Kompaktowe aparaty z wymienną optyką, ale bez luster i wizjerów, to zdaniem Olympusa przyszłość w fotografii. Po modelach Pen E-P1 i E-P2 zaprezentowano kolejny aparat w systemie mikro 4/3 - Pen E-PL1.

Seria aparatów Pen nawiązuje stylistyką do dawnych aparatów Olympus Pen. Najnowszy w rodzinie E-PL1 także stara się utrzymać w retro konwencji, jest jednak wyraźnie nowocześniejszy.

Wszystkie peny wykorzystują taką samą, 12-megapikselową matrycę. Sensor ma wymiary 17,3 x 13,0 mm. Tak jak bracia, E-PL1 nagrywa wideo w rozdzielczości HD 720p i ma wbudowany stabilizator obrazu. Nowy aparat wyposażono także w port akcesoriów, taki jak w E-P2. Jest to także pierwszy pen, w którym znajdziemy lampę błyskową. Wszystko to za cenę niższą niż poprzednicy (ok. 2000 zł) – można więc pomyśleć, że nie trzeba się zastanawiać i wybrać model najnowszy. Sprawa nie jest jednak tak prosta...

Pod niektórymi względami nowy korpus ustępuje starszym. Jakie są zatem różnice? Tym co widać na pierwszy rzut oka są mniejsze gabaryty. Dotychczasowy 3 calowy wyświetlacz zastąpiono mniejszym, 2,7 calowym. Zmieniono nieco również kształt uchwytu - ten nadal nie jest wyjątkowo przystosowany do większych dłoni, aparat można jednak trzymać stabilnie. W E-PL1 zrezygnowano z pokręteł kontroli ekspozycji. Dodano natomiast przycisk dedykowany do nagrywania filmów, którego brakuje we wcześniejszych modelach. Najszybszy czas migawki dostępny w E-P2 to 1/4000 s, w E-PL1 to już tylko 1/2000. Minusem jest także rezygnacja ze stereofonicznego mikrofonu – przy nagrywaniu filmów w HD, takiej funkcjonalności nie powinno zabraknąć. Najmłodszy pen dysponuje stabilizacją efektywną na poziomie 3 EV zamiast 4. Zmiana taka świadczyć może albo o uproszczeniu mechanizmu stabilizacji, albo o podaniu przez producenta bardziej realnej skuteczności. Olympus zlikwidował także funkcjonalność poziomicy. W nowym aparacie nie znajdziemy wszystkich filtrów artystycznych, za które chwalono model E-P2 – zamiast 8 otrzymamy 6. Dużym plusem i zdaniem producenta najbardziej przełomową z funkcji nowego aparatu jest tryb inteligentny Live Guide, który pomoże nam wykonać zdjęcie dokładnie takie, jakie byśmy chcieli zobaczyć, umożliwiając podgląd zmian każdego z parametrów ekspozycji. Dzięki wirtualnym „suwakom” każdy będzie mógł wykonać zdjęcie, w prosty i przejrzysty sposób.

Jak widać, model E-P2 i pierwszy E-P1 przeznaczone są dla bardziej zaawansowanych użytkowników, którzy oczekują pełnej kontroli nad obrazem, zarówno jeśli chodzi o fizyczną obsługę, jak i oprogramowanie aparatu. Pen E-PL1 zaprojektowano natomiast z myślą o osobach, które dopiero zaczynają fotografować, nie znając nawet fotograficznych terminów. Co ważne E-PL1 to kolejny aparat bogaty w funkcje filmowe - każdy z efektownych trybów zdjęciowych można wykorzystać przy rejestracji wideo. Powoli kończy się więc czas oddzielnych aparatów do zdjęć i kamer do filmów - nadchodzą hybrydowe urządzenia, których zadaniem jest zapis obrazów - zarówno ruchomych jak statycznych.

Nie tak dawno mieliśmy aparaty kategoryzowane jako „idioten camera”, później każdy chciał znaleźć aparat bogaty w funkcje i bardziej „profesjonalny”. Można powiedzieć, że Olympus zastosował chwyt mający na celu zdobycie użytkowników dotychczas nie korzystających z zaawansowanych aparatów, ale może takie rozwiązanie uznać za próbę połączenia aparatu zaawansowanego z na prawdę intuicyjną obsługą.

Przemysław Goławski