Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 25.05.2014

Papież o konflikcie bliskowschodnim: nadszedł czas, by położyć kres tej sytuacji

- Należy podwoić wysiłki i inicjatywy mające na celu stworzenie warunków dla trwałego pokoju opartego na sprawiedliwości i uznaniu praw każdego oraz wzajemnym bezpieczeństwie - podkreślił Franciszek.
Papież Franciszek i przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud AbbasPapież Franciszek i przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud AbbasPAP/EPA/THAER GHANAIM

Papież, który w drugim dniu swej pielgrzymki do Ziemi Świętej przybył do Betlejem w Autonomii Palestyńskiej, powiedział zwracając się do palestyńskich gospodarzy, na czele z przywódcą Mahmudem Abbasem, że jest "wdzięczny Bogu, że może być dziś z nimi w tym miejscu, gdzie urodził się Jezus, Książę Pokoju".
Franciszek zwrócił uwagę, że "Bliski Wschód od dziesięcioleci nękany jest konsekwencjami przedłużającego się konfliktu, który spowodował wiele trudno gojących się ran". - Nawet, kiedy szczęśliwie nie wybucha przemoc, to brak zrozumienia między stronami wytwarzają niepewność, izolację i exodus całych wspólnot, podziały, wszelkiego rodzaju braki i cierpienia - dodał.
"Trzeba mieć odwagę pokoju"
Franciszek wyraził solidarność ze wszystkimi, którzy cierpią z powodu tego konfliktu. - Chciałbym z głębi serca powiedzieć, że nadszedł czas, aby położyć kres tej sytuacji - która staje się coraz bardziej nie do przyjęcia - dla dobra wszystkich - oświadczył. - Należy podwoić wysiłki i inicjatywy mające na celu stworzenie warunków dla trwałego pokoju opartego na sprawiedliwości i uznaniu praw każdego oraz wzajemnym bezpieczeństwie - stwierdził.
- Nadeszła chwila, aby wszyscy mieli odwagę wielkoduszności i kreatywności w służbie dobra, odwagę pokoju opierającego się na uznaniu przez wszystkich prawa obu państw do istnienia i cieszenia się pokojem i bezpieczeństwem w ramach granic uznanych przez wspólnotę międzynarodową - powiedział.
Zaapelował, by strony konfliktu unikały inicjatyw i działań sprzecznych z deklarowaną wolą osiągnięcia prawdziwego porozumienia. - Pokój przyniesie ze sobą niezliczone dobrodziejstwa dla narodów tego regionu i dla całego świata. Trzeba więc zdecydowanie do niego zmierzać, nawet za cenę rezygnacji z czegoś przez każdą ze stron - ocenił.
Papież życzył narodom palestyńskiemu i izraelskiemu oraz ich władzom wejścia na drogę pokoju z odwagą i stanowczością. Abbasa Franciszek nazwał "człowiekiem i budowniczym pokoju". Podkreślił, że panują dobre relacje między Stolicą Apostolską a "państwem palestyńskim".
Przemówienie Franciszek zakończył słowami: "Panie prezydencie, drodzy przyjaciele zebrani tutaj, w Betlejem - niech was błogosławi Bóg Wszechmogący, niech Was chroni i udzieli Wam mądrości i siły niezbędnych do rozwijania mężnej drogi pokoju, tak aby miecze przekuto na lemiesze, a ta ziemia mogła na powrót rozwijać się w dobrobycie i zgodzie. Salam (arab. "pokój")".
Papież zaprosił Peresa i Abbasa
Papież zaprosił też przywódców Izraela i Autonomii Palestyńskiej do Watykanu. Franciszek chciałby wraz z Szimonem Peresem i Abbasem modlić się w Watykanie o pokój na Bliskim Wschodzie. Biura prezydentów Izraela i Autonomii Palestyńskiej potwierdziły, że przyjęli oni zaproszenie.
Media odnotowały, że w drodze na plac Żłóbka papież zatrzymał się przy murze, oddzielającym Izrael od Autonomii Palestyńskiej. Franciszek wysiadł z samochodu i przez kilka minut oglądał mur, co wywołało aplauz Palestyńczyków. Uważają oni bowiem konstrukcję za symbol okupacji i apartheidu. Izrael twierdzi, że postawił mur ze względów bezpieczeństwa.

PAP/Adam
PAP/Adam Ziemienowicz

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''