Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 01.01.2014

David Cameron: ożywienie gospodarcze bardzo kruche

Jeśli kraj zejdzie z drogi uzdrowienia gospodarki wytyczonej przez rząd, to może ona znaleźć się w równie podupadłym stanie co francuska - mówił w noworocznym orędziu premier Wielkiej Brytanii.
Premier David Cameron w czasie wizyty w fabryce Teltey w Stockton-on-TeesPremier David Cameron w czasie wizyty w fabryce Teltey w Stockton-on-Teeshttp://www.flickr.com

Według Camerona, dziś za wcześnie by otwierać korki od szampana z powodu ożywienia gospodarczego. Jak mówił - jest coraz lepiej, ale nadal rząd musi prowadzić politykę oszczędności, odbudowy gospodarki i finansów państwowych.

- Gdy doszliśmy do władzy, gospodarka była powalona na kolana. Trzy i pół roku później wychodzi na prostą. Nasz plan się sprawdza i w 2014 roku będziemy się go trzymać- zapowiedział.

Premier Cameron swoje orędzie nagrał na tle hali produkcyjnej, z poszumem i klekotem maszyn, sugestywnie ilustrującym jego główne przesłanie: "Mamy Nowy Rok i Wielka Brytania może podjąć tylko jedno noworoczne postanowienie: trzymać się długoterminowego planu, który pozwala się podnieść naszemu krajowi."

Aktualna prognoza wzrostu dla brytyjskiej gospodarki wynosi 1,4 proc. w roku 2013 i 2,4 proc. w roku 2014. Ale deficyt finansów publicznych za rok ubiegły przewidywany jest na 6,8 proc. produktu krajowego brutto i będzie wysoki co najmniej przez najbliższe cztery lata.
Nadal rośnie też brytyjski dług publiczny. Do roku budżetowego 2018-19 ma się zwiększyć do 1 573 mld funtów wobec około 760 mld funtów w 2010 r., co przełoży się na 64 tys. funtów na głowę mieszkańca - wyliczył ostatnio "Daily Telegraph".
Pozytywną wiadomością dla brytyjskiej gospodarki jest spadek bezrobocia - przez trzy miesiące do października wyniosło ono 7,4 proc. w porównaniu z 7,6 proc. przez trzy miesiące do września. Na koniec 2014 r. stopa bezrobocia przewidziana jest na 7,1 proc. Bank Anglii zasygnalizował, że może podnieść rekordowo niskie stopy oprocentowania, jeśli wskaźnik ten osiągnie poziom 7 proc.

Cameron apelował też do Szkotów w sprawie referendum niepodległościowego, które odbędzie się we wrześniu.  - Głosowanie w referendum będzie największą decyzją w historii Szkocji. A więc w tym roku, niech do wszystkich w Szkocji dotrze apel z Anglii, Walii i Irlandii Północnej: Chcemy, żebyście pozostali - mówił brytyjski polityk.
Według sondaży opinii publicznej, większość Szkotów opowiada się za utrzymaniem politycznego status quo.
Sprawująca samodzielne rządy Szkocka Partia Narodowa (SNP) sądzi, że niepodległość wyzwoli potencjał rozwojowy kraju. Przeciwnicy niepodległości z kampanii "Better Together" (Razem Lepiej) uważają jednak, że szkocka gospodarka zapłaci wysoką cenę za wyjście ze Zjednoczonego Królestwa.

IAR/PAP/asop