Logo Polskiego Radia
PAP
Anna Borys 24.02.2014

Struzik: gdy fiskus zajmie konta, może nie być pieniędzy na pensje urzędników

Jeżeli fiskus zajmie konta Mazowsza, może nie być pieniędzy na pensje dla kilkudziesięciu tysięcy osób zatrudnionych przez administrację wojewódzką - poinformował marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik.
Adam Struzik o planach windykacji przez Ministerstwo Finansów 110 mln zł tytułem niezapłaconego w 2013 r. janosikowego.Adam Struzik o planach windykacji przez Ministerstwo Finansów 110 mln zł tytułem niezapłaconego w 2013 r. "janosikowego".PAP/Jakub Kamiński

Według marszałka urząd z mediów uzyskał informacje, że resort finansów przekazał do urzędu skarbowego tytuły egzekucyjne dotyczące zaległości w janosikowym za 2013 r.

Komornik ściga Mazowsze

Struzik zaznaczył, że województwo zalega z zapłatą 170 mln zł z tego tytułu i w związku z tym w każdej chwili spodziewa się "egzekutorów" fiskusa. - Nie wiemy, co będzie; nie wiemy, jaki będzie stan naszych kont. Jeżeli zabraknie na kontach pieniędzy albo zostaną wyczyszczone przez komorników, to rzeczywiście nie będzie tych pieniędzy na nic - na pensje też i na bieżące działania naszych instytucji również - powiedział.

Fiskus ściga Mazowsze. Dług wynosi 110 mln zł

Janosikowe prawo

Janosikowe to system subwencji, który polega na przekazywaniu przez bogatsze samorządy części swoich dochodów na rzecz biedniejszych. Spośród województw jedynym płatnikiem netto "janosikowego" jest mazowieckie.

Marszałek ocenił, że sytuacja jest absurdalna, gdy jednostka samorządu terytorialnego, która nie ma dochodów - i wszyscy o tym wiedzą - musi płacić janosikowe. Ponieważ nie ma z czego, prowadzi się egzekucję tego zobowiązania ze wszystkimi konsekwencjami - mówił.
Zdaniem Struzika windykacja należności doprowadzi nie tylko do zachwiania bieżącego funkcjonowania instytucji wojewódzkich, ale także wpłynie na losy kilkunastu tysięcy osób, które są zatrudnione przez administrację wojewódzką. - Nasze instytucje są największym pracodawcą na Mazowszu. W naszych instytucjach i spółkach pracuje kilkadziesiąt tysięcy osób - powiedział.

abo