Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Jarosław Krawędkowski 15.05.2014

Co oznacza wyrok na Google o usuwaniu danych osobowych

Trybunał Sprawiedliwości UE wydał precedensowy wyrok – Google, a także inni operatorzy wyszukiwarek muszą usuwać z wyników wyszukiwania linki dotyczące danych osobowych osób prywatnych, jeśli zażąda tego sam zainteresowany i jeśli nie narusza to prawa do informacji.
Co oznacza wyrok na Google o usuwaniu danych osobowychCoolcaesar/wikipedia
Posłuchaj
  • Jakie są konsekwencje wyroku Trybunału w Luksemburgu nakazującego wymazywanie danych przez Google, mówi Jędrzej Niklas z Fundacji Panoptykon. /Karolina Mózgowiec, PR24/
Czytaj także

Zdaniem Jędrzeja Niklasa z Fundacji Panoptykon, wyrok Trybunału może uzbroić ludzi w narzędzie do tego, by kwestionować informacje wyświetlane na ich temat przez Google.

- Przede wszystkim Trybunał w Luksemburgu uznał, że wyszukiwarki mają ogromną władzę, obejmującą dane o człowieku, skala jej rozpowszechnienia jest olbrzymia, w związku z czym powinna istnieć jakaś odpowiedzialność tych podmiotów – mówi gość PR24.

Można wymazać się z Google. Gigant będzie musiał usuwać dane >>>

Co ważne, Trybunał wskazał, że europejskie przepisy mogą być stosowane wobec Google – bo choć firma ma główną siedzibę w USA, to jednak prowadzi też działalność gospodarczą, np.  w postaci sprzedaży reklam, także na terenie Unii Europejskiej. – Pamiętajmy, że w Stanach Zjednoczonych poziom ochrony danych osobowych jest dużo gorszy niż w Unii Europejskiej – dodaje Niklas.

A co z prawem do informacji

Z drugiej strony, jest obawa, że prawo do bycia zapomnianym przez Google, może wprowadzać pewną cenzurę. – Nie ma określonej procedury, co w sytuacjach konfliktowych mamy zrobić, do kogo się zwrócić  - mówi ekspert – Załóżmy, że mamy pozew cywilny, informacje o kimś zostały usunięte ze strony, nie ma dowodów, a my chcemy uzyskać te informacje, które były w wyszukiwarce. Co wówczas? Może to prowadzić do sytuacji, w której będzie duża dowolność i różne procedury u poszczególnych operatorów.

Organizacje zajmujące się ochroną danych osobowych ostrzegają, że jest to zagrożenie dla wolności słowa i że nie można tak po prostu wybielić swojej przeszłości.

Z kolei zarząd Google skomentował wyrok Trybunału jako „rozczarowujący i przesadzony”. Nie wiadomo też na razie, na jakich zasadach będzie można żądać od Google usunięcia odnośników do naszych danych osobowych, czy trzeba będzie zwracać się do polskiego oddziału, czy do Kalifornii, czy może do sądu.

Wyrok dotyczył historii mieszkańca Hiszpanii. 16 lat temu na internetowej stronie gazety pojawiła się wzmianka o licytacji jego domu na skutek niezapłaconych składek ubezpieczeniowych. Teraz jednak ów Hiszpan spłacił wszelkie należności, ale w wyszukiwarce ciągle pojawia się odnośnik do ogłoszenia o licytacji. Hiszpański urząd zajmujący się ochroną danych osobowych odrzucił wniosek o zdjęcie ogłoszenia. Sprawa trafiła do sądu i dalej do Trybunału.

Karolina Mózgowiec, jk