Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 12.11.2013

Microsoft, Google i Facebook: nie udostępnialiśmy danych służbom specjalnym

Przedstawiciele koncernów Microsoft, Google i Facebook odrzucili oskarżenia, że ich firmy zapewniały amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) bezpośredni dostęp do ich serwerów i danych użytkowników.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnesxc.hu

Reprezentanci Microsoft, Google i Facebooka uczestniczyli w poniedziałek w wysłuchaniu zorganizowanym przez komisję Parlamentu Europejskiego ds. swobód obywatelskich (LIBE), która prowadzi śledztwo w sprawie zakrojonej na szeroką skalę inwigilacji elektronicznej NSA w Europie.
Wiceszefowa działu prawnego Microsoft w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce Dorothee Belz zaznaczyła, że jej firma "nie zapewnia żadnemu rządowi na świecie bezpośredniego dostępu do danych klientów" ani do swoich serwerów. Jak poinformowała, w związku z medialnymi doniesieniami w tej sprawie Microsoft bada stosowane środki bezpieczeństwa i ustala, czy konieczne są zmiany.
Przedstawicielka Microsoftu poinformowała jednak, że od lipca do końca grudnia 2012 roku firma otrzymała od 6 tys. do 7 tys. wniosków od organów ścigania lub agencji wywiadowczych o przekazanie konkretnych danych użytkowników. Zapewniła, że wszystkie prośby zostały dokładnie zweryfikowane pod kątem prawnym.
O aferze PRISM i Edwardzie Snowdenie - czytaj więcej tu>>>
"Nie pozwolono nam opublikować statystyk"
Także reprezentant Google Nicklas Lundblad podkreślił, że koncern nie zapewniał amerykańskiemu rządowi bezpośredniego ani pośredniego dostępu do serwerów. - Bezpieczne przechowywanie informacji użytkowników jest naszym głównym priorytetem - powiedział szef polityki społecznej Google, który odpowiedzialny jest też za relacje z rządami.
Po ujawnieniu przez media informacji o inwigilacji na szeroką skalę stosowanej przez USA, Google chciał uzyskać zgodę na publikację statystyk, które zawierałyby liczbę otrzymanych przez firmę próśb o ujawnienie danych. - Jesteśmy zawiedzeni, że Departament Sprawiedliwości USA sprzeciwił się naszej petycji o większą przejrzystość - powiedział Lundblad.
"Odrzucamy fałszywe doniesienia"
Szef polityki społecznej Facebooka Richard Allan przypomniał, że szef tego serwisu społecznościowego Mark Zuckerberg odrzucił "fałszywe doniesienia" medialne o zapewnianiu rządom bezpośredniego dostępu do danych użytkowników. - Facebook nie jest i nigdy nie był częścią żadnego programu, w ramach którego rządowi USA lub innego kraju dawany był bezpośredni dostęp do naszych serwerów - podkreślił Allan.
Przypomniał, że w czerwcu Facebook opublikował raport, z którego wynika, że od lipca do końca grudnia 2012 roku rząd USA złożył od 9 tys. do 10 tys. wniosków o udostępnienie konkretnych danych użytkowników. - Wnioski składał lokalny szeryf próbujący odnaleźć zaginione dziecko, oddział policji prowadzący dochodzenie o ataku, ale też śledczy badający zagrożenie terrorystyczne - wytłumaczył Allan.
"To są starannie przygotowane wypowiedzi"
Wyjaśnienia składane przez reprezentantów koncernów skrytykowała holenderska liberałka Sophie in 't Veld. - To są starannie przygotowane wypowiedzi, a mamy tu do czynienia z firmami, które, choć pod presją, to współpracowały z rządami - powiedziała.
Wcześniej szef NSA Keith Alexander oświadczył, że Agencja "nie ma dostępu do serwerów Google'a, serwerów Yahoo i tak dalej". - NSA nie włamała się do żadnych baz danych. To byłoby sprzeczne z prawem. Nie wiem, skąd wzięły się te informacje - podkreślił.

Skandal wokół prowadzonej przez NSA inwigilacji elektronicznej wybuchł na początku czerwca, gdy brytyjski dziennik "Guardian" i amerykański "Washington Post" ujawniły dokumenty na temat istniejącego od 2007 roku programu PRISM. Podały, że w ramach tego programu służby specjalne sprawdzają dane na serwerach takich firm jak Microsoft, Yahoo, Google, Facebook, Paltalk, AOL, Skype, YouTube i Apple. Agenci służb specjalnych mają dostęp do plików audio i wideo, maili, czatów czy przesyłanych fotografii i dokumentów.
Afera PRISM
6 czerwca były współpracownik amerykańskich służb wywiadowczych Edward Snowden ujawnił informacje, że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) prowadzi za pomocą systemu PRISM inwigilację elektroniczną obywateli, obejmującą także sojuszników Stanów Zjednoczonych.
1 sierpnia otrzymał azyl tymczasowy w Rosji po ponad miesięcznym pobycie w strefie tranzytowej moskiewskiego lotniska Szeremietiewo, dokąd przyleciał 23 czerwca z Hongkongu. USA wielokrotnie apelowały do Rosji o wydanie Snowdena, którego oskarżają o szpiegostwo.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk

''