Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Anna Borys 06.07.2015

Grecy chcą dalej negocjować. Niemcy i Francja muszą się naradzić

W niedzielnym głosowaniu zwyciężyli przeciwnicy reform proponowanych przez międzynarodowe instytucje. Było ich 61,3 procent. Dalszych poświęceń na proponowanych przez wierzycieli warunkach chciało 38,7 procent głosujących. Frekwencja wyniosła 62,5 procent.
Posłuchaj
  • Według sondaży, w greckim referendum zwyciężyli przeciwnicy porozumienia z kredytodawcami. Głosowanie zakończyło się o godzinie 18-stej. Wstępne wyniki mają być znane jeszcze dzisiaj. O szczegółach z Aten Tomasz Majka
  • Przywódcy Francji i Niemiec mają w poniedziałek wieczorem spotkać się w Paryżu by rozmawiać o sytuacji jaka zaistniała po referendum w Grecji. Informację podał w lakonicznym komunikacie Pałac Elizejski, z Paryża Marek Brzeziński
  • Były ambasador w Atenach w rozmowie z IAR zauważył, że sformułowanie pytań w greckim referendum sprzyjało odpowiedziom odrzucającym porozumienie z wierzycielami (IAR)
  • Grzegorz Dziemidowicz przewiduje, że poniedziałek będzie dla rządu premiera Tsiprasa dniem triumfu. Tak go przynajmniej zinterpretuje sam grecki premier (IAR)
  • Grecy w referendum powiedzieli "nie" proponowanemu programowi oszczędności. Rząd deklaruje jednak, że jest gotów do natychmiastowego powrotu do negocjacji z wierzycielami. Z Aten Tomasz Majka
Czytaj także

Takie wyniki przedstawiła aktualizowana w czasie zliczania wyników strona internetowa greckiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Odsetek uwzględnionych głosów osiągnął na niej 100 procent.

Warufakis: podaję się do dymisji

Grecki minister finansów Janis Warufakis oświadczył, że podaje się do dymisji. O decyzji poinformował na swoim blogu.
Wczoraj Grecy w referendum zdecydowali, że nie godzą się na warunki międzynarodowej pomocy finansowej. Janis Warufakis napisał, że pewni członkowie strefy euro "dali mu do zrozumienia", że jest niemile widziany na posiedzeniach Eurogrupy, czyli spotkań ministrów finansów strefy euro.
- To pomysł, który premier Cipras ocenił jako potencjalnie pomocny, by móc zawrzeć porozumienie. Z tego powodu opuszczam dziś ministerstwo finansów - napisał Warufakis, który w ostatnich miesiącach często ścierał się z międzynarodowymi wierzycielami.

Grecja chce rozmawiać

Grecja chce wrócić do rozmów z wierzycielami - powiedział rzecznik greckiego rządu. Jak podkreślił Gabriel Sakellaridis, powinno to nastąpić natychmiast, a celem jest zawarcie porozumienia. - Negocjacje muszą zostać sfinalizowane bardzo szybko, nawet w ciągu 48 godzin - mówił rzecznik rządu.

- Podejmiemy w tym celu wszystkie niezbędne starania - podkreślił. Pierwsze sondaże opublikowane po zakończeniu referendum wskazują, że z niewielką przewagą, zwyciężył obóz "nie" - czyli przeciwników zawarcia porozumienia z wierzycielami na dotychczasowych warunkach.

Giełdy w Azji po greckim referendum

Spadki na azjatyckich giełdach po greckim referendum. Wcześniej na wartości straciła też nieco waluta euro.
Japoński indeks giełdowy Nikkei stracił na otwarciu prawie półtora procent, potem odbił się nieco w górę. Podobnie było w przypadku australijskiego wskaźnika ASX. Tuż po ogłoszeniu częściowych wyników referendum, euro straciło w stosunku do amerykańskiego dolara ponad jeden procent, ale potem odzyskało połowę tych strat. Ropa w Azji potaniała o jeden procent. Zdaniem części ekspertów teraz może nastąpić globalna wyprzedaż akcji; inwestorzy prawdopodobnie wybiorą bezpieczne obligacje rządów w USA czy w Niemczech.

"Grecy wiedzą, co robią i chcą dać sobie radę"

TVN24/x-news

Czy euroland pożyczy Grecji pieniądze?

Czy euroland pożyczy Grecji pieniądze po zwycięstwie w referendum przeciwników kolejnych oszczędności? To kluczowe obecnie pytanie, a od odpowiedzi zależy przyszłość Grecji w strefie euro. Ateny potrzebują finansowej pomocy i zamierzają negocjować wsparcie, ale na łagodniejszych warunkach. Jednak Bruksela na razie nie spieszy się z deklaracjami.
Dziś konsultacje prezesów Europejskiego Banku Centralnego, w Paryżu spotkanie niemieckiej kanclerz z francuski prezydentem, a jutro szczyt z udziałem przywódców eurolandu - najbliższe dni będą nerwowe. - Czasu na decyzję jest coraz mniej, a o porozumienie w sprawie pomocy dla Grecji będzie bardzo trudno - powiedział Polskiemu Radiu ekspert brukselskiego Centrum Polityki Europejskiej Janis Emmanuilidis. Przewiduje on, że próba wznowienia rozmów eurolandu z Grecją zostanie jednak podjęta, ale bez gwarancji sukcesu. Słowacja na przykład już sprzeciwiła się kolejnym ustępstwom wobec Aten. Wiele będzie zależało od dzisiejszego spotkania Angeli Merkel z Francois Hollandem - zderzą się dwie wizje: rygorystycznego podejścia i łagodniejszego potraktowania Grecji. Do tej pory przedstawiciele unijnych instytucji ostrzegali, że głosowanie na NIE przybliży Grecję do wyjścia ze strefy euro. W ostatnich godzinach te deklaracje nie były już jednak takie oczywiste.

"W tej chwili ważne jest, by powstrzymać krwawienie"

Wynik greckiego referendum jest dobry zarówno dla tego kraju jak i dla Europy. Taką tezę stawia laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii i komentator dziennika New York Times Paul Krugman. - Nawet najzagorzalsi zwolennicy Unii Europejskiej powinni odetchnąć z ulgą - pisze noblista.
Paul Krugman uważa, że unijnym technokratom wspieranym przez prasę biznesową nie udało się zastraszyć Greków i doprowadzić do obalenia lewicowego rządu. Noblista porównuje ich do średniowiecznych lekarzy, którzy zalecali upuszczanie krwi pacjentowi, a gdy ten stawał się coraz słabszy, nalegali na upuszczenie jeszcze większej ilości.
Według Krugmana programy oszczędnościowe proponowane Grecji zdusiłyby gospodarkę tego kraju, wcale nie redukując zadłużenia. Komentator New York Timesa uważa, że zdecydowany głosowanie Greków na "nie" daje przynajmniej szansę na ucieczkę z tej pułapki.
Paul Krugman przyznaje, że rozpoczyna się okres niepewności i że jeden ze scenariuszy to porzucenie przez ten kraj euro. - Jeśli Grecy zrezygnują z euro, to nie znaczy, że są złymi Europejczykami - pisze Krugman, argumentując, że choć grecki problem jest skutkiem nieodpowiedzialnego zapożyczania się i nieodpowiedzialnego udzielania kredytów, to wspólna europejska waluta nie daje wytchnienia krajom, które znajdą się w kłopotach. - W tej chwili ważne jest, by powstrzymać krwawienie - konkluduje noblista.

Posłuchaj
00:54 Krugman o Grecji.mp3 Wynik greckiego referendum jest dobry zarówno dla tego kraju jak i dla Europy. Taką tezę stawia laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii i komentator dziennika New York Times Paul Krugman. O argumentacji Krugmana nasz waszyngtoński korespondent Marek Wałkuski.

Eksperci o wynikach greckiego referendum

Wynik referendum w Grecji może mieć wpływ na światowe giełdy i kursy walut. Doktor Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha powiedział IAR, że każda nietypowa sytuacja polityczna jest wykorzystywana do spekulacji na rynkach finansowych.
Przekonywał, że kursy walutowe zmieniały się przy każdych przedłużających się negocjacjach międzynarodowych wierzycieli z Grecją. Dodał, że na wartości traciła też wtedy złotówka. Ekspert zaznaczył jednak, że wahania nie mają charakteru rzeczywistego, tylko bardziej wirtualny i przejściowy.
Andrzej Sadowski uważa, że prędzej czy później musi dojść do tego, że rządowi w Grecji daruje się sporą część zadłużenia. Przywołał przykład Polski, która w latach 90. uzyskała redukcję zadłużenia. Wyjście ze strefy euro lub pozostanie jest sprawą wtórną - ocenił natomiast ekspert. Jego zdaniem ważniejsze jest, by Grecja wykorzystała doświadczenie innych krajów, które przezwyciężały kryzysy.
Z kolei doktor Katarzyna Pisarska z Europejskiej Akademii Dyplomacji powiedziała IAR, że Grecy głosowali sercem, nie rozumem. To jej zdaniem wielki sukces greckiego rządu i wzmocnienie jego pozycji negocjacyjnej.
Katarzyna Pisarska twierdzi, że wynik referendum zostanie uszanowany przez międzynarodowych wierzycieli, głównie Niemców i Francuzów. To dlatego, że swoją opinię Grecy wyrazili w demokratycznym referendum.

Włochy: Grecja proponuje Europie trzecią drogę

Po greckim referendum Włochy proponują Europie „trzecią drogę”: złoty środek pomiędzy niemiecką dyscypliną i grecką niefrasobliwością -oświadczył premier Włoch. Matteo Renzi powtórzył, że zaciskanie pasa należy zastąpić w Unii Europejskiej polityką wzrostu i rozwoju

Zdaniem obserwatorów szef rządu głosował już jadąc tuż przed greckim referendum nie do Aten, lecz do Berlina. Głosował na TAK. Jego bliski współpracownik, podsekretarz stanu odpowiedzialny za sprawy europejskie Sandro Gozi, oświadczył, że jeśli wygra NIE, "to od jutra trzeba wznowić dialog, wznowić europejskie rokowania, ponieważ umowa korzystna dla wszystkich, którzy zasiądą przy stole, jest niewątpliwie możliwa".
W pierwszych komentarzach zwraca się uwagę, że do stołu zasiądą jutro tylko kanclerz Niemiec i prezydent Francji, co świadczy o układzie sił w UE i coraz słabszej integracji naszego kontynentu.

Eurogrupa spotka się w sprawie Grecji

Strefa euro omówi wyniki referendum w Grecji. Według doniesień agencyjnych w poniedziałek spotkają się przedstawiciele grupy roboczej, którzy byli zaangażowani w dotychczasowe negocjacje z Atenami. Na razie nie planowane jest spotkanie ministrów finansów.
Zwycięstwo głosów na NIE bez wątpienia utrudni dalsze negocjacje na temat nowej pożyczki dla Grecji. Zwracał na to uwagę w niedzielę minister finansów Belgii Johan Van Overtveldt. Komentując wstępne wyniki referendum na antenie belgijskiej telewizji VRT powiedział on jednak, że negocjacje z Atenami mogą być wznowione „w najbliższych godzinach”.
Brak zaufania między greckim rządem a wierzycielami i coraz więcej oskarżeń - zwłaszcza ze strony Aten - sprawiają, że atmosfera dalszych rozmów z pewnością będzie bardzo napięta. Szef strefy euro Jeroen Dijsselbloem już wcześniej dawał do zrozumienia, że ewentualne nowe porozumienie z Grecją obwarowane byłoby nawet ostrzejszymi warunkami, a na te tym bardziej nie zgodzą się obecne władze w Atenach, zwłaszcza teraz - po tym jak otrzymały wyraźne wsparcie ze strony swoich obywateli. Jeśli do porozumienia nie dojdzie, to jeszcze bardziej wzrośnie ryzyko wyjścia Grecji ze strefy euro, którego przez długi czas próbowano uniknąć.

"The Economist”: w Grecji może zabraknąć leków i żywności

Brak leków i żywności - to możliwe skutki kryzysu w Grecji. Pisze o tym w najnowszym numerze brytyjski tygodnik "The Economist”. Czy jest to apteka czy szpital, pracownicy mówią to samo: zapasy leków są na wyczerpaniu. Insuliny czy leków na raka starczy najwyżej na kilka tygodni - pisze „The Economist”. Leki pochodzą niemal wyłącznie z importu i zagraniczni sprzedawcy coraz częściej żądają zapłaty z góry, a gotówki Grekom brak. Sklepy spożywcze i stacje benzynowe mają się na razie dobrze, bo mieszkańcy na wszelki wypadek robią duże zapasy. Ale ten trend może nie potrwać zbyt długo, zabraknąć może też paszy dla zwierząt. Już cierpi turystyka, pustkami świecą sklepy odzieżowe. Niezależnie od ostatecznych wyników referendum nie ma gwarancji, że niedobory znikną od razu. Bo nie wiadomo co dalej z negocjacjami i greckim rządem - konkluduje "The Economist”.

Grecy powiedzieli "nie"

Cztery sondaże opublikowane po zakończeniu greckiego referendum wskazują na zwycięstwo z niewielką przewagą, przeciwników porozumienia z wierzycielami. Nie są to jednak badania exit polls.

Według telefonicznych sondaży trzech ośrodków GPO, Metro Analysis i MRB obóz "nie" zwyciężył z przewagą trzech punktów procentowych. Sondaż ośrodka Marc daje mu nawet 5 punktów procentowych przewagi. Wyniki tych badań zostały opublikowane po zakończeniu głosowania, ze względu na ciszę wyborczą obowiązującą w czasie referendum.

W Grecji zakończyło się w niedzielę wieczorem referendum, w którym wyborcy wypowiadali się na temat pomocy zagranicznej dla Aten, mającej ratować kraj przed bankructwem, ale oznaczającej też dalsze oszczędności. Światowe agencje piszą o wysokiej frekwencji.

Próg frekwencji, aby referendum było ważne, ustalono na co najmniej 40 proc. wyborców.

Według BBC pierwsze wyniki sondaży exit poll oczekiwane są wkrótce.

Grecy odrzucili warunki pomocy. 52 proc. Greków zagłosowało w referendum na "nie"

RUPTLY/x-news

"NIE" to odrzucenie pomocy

Głosowanie na "nie" oznaczać będzie odrzucenie przyjęcia pomocy od zagranicznych wierzycieli - Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i MFW.
Premier Aleksis Cipras, który ofertę kredytodawców nazwał "upokarzającą", wzywał Greków, by wybrali odpowiedź negatywną. Władze w Atenach twierdzą, że głosowanie na "nie" wzmocni pozycję negocjacyjną Grecji, choć przedstawiciele Unii Europejskiej zgodnie przestrzegają, że będzie odwrotnie.

J. Lewandowski: Jeżeli Grecy powiedzą "nie", nie będzie sposobu na uniknięcie bankructwa

TVN24/x-news

UE-Grecja: referendum w atmosferze wzajemnych oskarżeń

Greckie władze mówią, że Bruksela nie wykazywała woli do kompromisu, szantażowała i groziła wyrzuceniem ze strefy euro. Z kolei europejscy politycy i przedstawiciele unijnych instytucji zapewniają, że byli gotowi do kompromisu i to Ateny zrezygnowały z negocjacji. - Zrobiliśmy wszystko co można było, ale potrzeba dwóch stron i konstruktywnej postawy, by osiągnąć porozumienie - mówił niedawno wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis.

Pomoc UE mało skuteczna?

Jest jednak wiele wątpliwości co do skuteczności programów pomocowych narzuconych przez wierzycieli. Fakt, że po pięciu latach finansowego wsparcia grecka gospodarka nie stanęła na nogi potwierdza, że polityka zaciskania pasa w przypadku Grecji nie dała rezultatów. Euroland wykluczał też negocjacje w sprawie zmniejszenia długu. A tymczasem kilka dni przed referendum Międzynarodowy Fundusz Walutowy przygotował analizę, z której wynikało, że konieczna będzie redukcja zadłużenia o 53 miliardy euro. Według doniesień agencji Reutera, euroland próbował zablokować opublikowanie tej analizy przed greckim głosowaniem.

Prof. Witold Orłowski: Jeżeli Grecy zagłosują na "nie", Cipras nie poda się do dymisji

TVN24/x-news

Cipras: grecki naród sam decyduje o swoim losie

Nikt nie może lekceważyć głosu ludzi, którzy zdecydowali się wziąć swój los we własne ręce - mówi Aleksis Cipras. Słowa te grecki premier wypowiedział po wzięciu udziału w referendum.
Grecy mają dziś zdecydować, czy zgadzają się na porozumienie z międzynarodowymi kredytodawcami. Wierzyciele twierdzą jednak, że oferta, o którą pyta obywateli grecki rząd, jest nieaktualna.
Premier Aleksis Cipras w piątek tuż przed ciszą wyborczą apelował o głosowanie przeciw. "Powiedzcie 'nie' dla ultimatum i tych, którzy was terroryzują" - mówił na wiecu swoich zwolenników w centrum Aten. Premier Grecji podkreśla, że niezależnie od tego, co stanie się po dzisiejszym referendum, będzie ono "świętem demokracji".

Minister finansów Grecji: "Tak" w referendum będzie zgodą na poddanie się szantażowi

CNN Newsource/x-news

Francja - Cipras nęci i przeraża

Premier Grecji Aleksis Tsipras dzieli Francuzów prawie po równo. Jedni pozytywnie oceniają jego działanie, innych jego polityka zniechęca. To wyniki badania opinii publicznej przeprowadzonego w związku z referendum w sprawie zawarcia porozumienia z międzynarodowymi kredytodawcami
48 procent ankietowanych przez ośrodek Odoxa sprzyja premierowi Grecji, połowa ma złe o nim zdanie. 58 procent Francuzów uważa, że Tsipras dobrze robi, iż opiera się Europie i walczy o swoje przekonania. Większość, trzy czwarte ankietowanych, popiera pomysł zorganizowania referendum przez władze w Atenach.
Zdecydowaną sympatią Aleksis Tsipras cieszy się na francuskiej lewicy - im bardziej jest ona radykalna, tym większe uznanie dla szefa greckiego rządu. Swojej sympatii dał wyraz sekretarz generalny Francuskiej Partii Komunistycznej Pierre Laurent, który skrytykował socjalistycznego prezydenta Francji za jego postawę wobec kryzysu greckiego. Zdaniem przywódcy komunistów Francois Hollande powinien w imieniu Francji sprzeciwić się wierzycielom Grecji, którzy według Laurenta wysuwają pod jej adresem zbyt twarde warunki pożyczki.

Szefowa MFW o Grecji: Jeśli kraj ma do spłacenia dług, nie możemy pożyczać mu pieniędzy

CNN Newsource/x-news

PAP, IAR, abo