Firmy energetyczne chcą pozwać państwo. Eksperci: to zły pomysł

Chodzi o firmy zrzeszone w Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu, które mają zastrzeżenia co do procedur związanych z ostatnimi ograniczeniami w dostawach prądu. Zarzucają państwu brak odpowiedniego przewidywania i ostrzegania.

Zdaniem Krzysztofa Sobczaka, redaktora naczelnego z Wolters Kluwer, firmy na pewno poniosły straty, ale pozew zbiorowy przeciwko państwu w tej sytuacji może być trudny do wygrania.

- Taka firma mogła znaleźć się w trudnej sytuacji, trzeba było zatrzymać produkcję, odbiorcy czekali, jakiś ciąg technologiczny został przerwany, z tego mogły wyniknąć straty. Natomiast nie obiecywałbym sobie na miejscu tych firm, że wygrają taki proces, bo to mało realne. Tym bardziej proces zbiorowy, który oznacza bardziej złożone procedury, trzeba w nim wykazać, że wszyscy jego uczestnicy są w tej samej sytuacji i że ponieśli takie same straty - mówi Krzysztof Sobczak.

 

Dr Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku, zwraca uwagę, że taki pozew nie jest w porządku wobec nas wszystkich.

- To, co najbardziej dziwi w tej sytuacji, to kierowanie uwagi w stronę rządu i Skarbu Państwa. Tam gdzieś w tle jest takie oczekiwanie, że to podatnicy będą mieli obowiązek rekompensowania ewentualnych strat, które powstały w tych przedsiębiorstwach - mówi Wiktor Wojciechowski.

 

Upały i trwająca susza to siła wyższa i jak mówi Mariusz Pawlak, główny ekonomista Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, trudno z dużym wyprzedzeniem ostrzec firmy. Przedsiębiorstwa także powinny mieć swoje systemy antykryzysowe.

- Z drugiej strony można zapytać, czy przedsiębiorstwa te mają jakieś systemy antykryzysowe, czy monitoringu zagrożeń zewnętrznych i czy sygnalizowały wcześniej takie zagrożenie, czy po prostu uznały, że Skarb Państwa rozwiąże ich problemy biznesowe - mówi Mariusz Pawlak.

 

Na razie w firmach trwa szacowanie strat. Polskie Sieci Energetyczne zarzuty odpierają i twierdzą, że działały zgodnie z prawem.

Justyna Golonko, awi