Logo Polskiego Radia
Jedynka
Anna Wiśniewska 17.12.2015

W Polsce zacznie brakować rąk do pracy?

Zatrudnienie i płace rosną, tak wynika z najnowszych danych GUS. To dobra informacja, bo bezrobocie przez lata było zmorą polskiej gospodarki. Czasy się jednak zmieniają i już za kilkanaście lat problemem nie będzie brak miejsc, a za mało chętnych na nie.
Posłuchaj
  • O rynku pracy w kontekście problemów demograficznych mówił w "Porannych rozmaitościach" radiowej Jedynki: Piotr Piękoś, starszy ekonomista banku Pekao SA (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Wszystko to przez niekorzystną strukturę demograficzną naszego społeczeństwa.

- Już od 1983 roku obserwowany jest spadek urodzeń, który powoduje, że struktura demograficzna naszej ludności determinuje silny spadek nie tylko liczby ludności w najbliższych 30 – 40 latach, ale również fakt, że będziemy mieli do czynienia z procesem gwałtownego starzenia się populacji. Ludność w wieku produkcyjnym, czyli ta, która tworzy PKB, obecnie stanowi ok. 63 proc. całej ludności. Natomiast w perspektywie roku 2050 jej udział ma spaść, według prognozy demograficznej GUS, do 56 proc., z uwzględnieniem reformy podwyższającej wiek emerytalny, mówi Piotr Piękoś, starszy ekonomista banku Pekao SA.

W Polsce może ubyć nawet 4 mln pracowników

Oznacza to, że w Polsce zacznie brakować rąk do pracy.

- W pesymistycznym scenariuszu w Polsce może ubyć nawet 4 mln pracowników do 2050 r. – zaznacza gość radiowej Jedynki.

Wyzwanie dla gospodarki

Zaś coraz mniejsza liczba pracowników, w opinii eksperta, będzie wymuszała coraz wyższą ich produktywność.

- Jeżeli będziemy chcieli zachować przyzwoite tempo wzrostu gospodarczego, będzie to nieuniknione. To będzie spore wyzwanie dla gospodarki. Tutaj otwiera się pole do reform. Już teraz bardzo mocno podkreślana jest potrzeba wspierania innowacji w gospodarce – mówi Piotr Piękoś. - Co więcej bardzo ważne będą migracje międzysektorowe w polskiej gospodarce. Np. w rolnictwie mamy bardzo dużo tzw. ukrytego bezrobocia, wynosi ono ok. 900 tys. osób – dodaje.

Uratują nas imigranci?

Jak podkreśla ekspert, ratunkiem dla polskiego rynku pracy może być migracja.

- Już teraz obserwujemy bardzo silną migrację zarobkową ze Wschodu. W poprzednim roku zanotowano ok. 0,5 mln wniosków o wizę umożliwiającą prowadzenie działalności gospodarczej bądź pracę. W tym roku obserwujemy dalszy, bardzo silny wzrost wniosków o wizę, w szczególności ze strony Ukraińców, więc jest to istotny kanał, który może poprawić sytuację w zakresie podaży pracy – uważa gość radiowej Jedynki.

Jak wynika z raportu banku Pekao SA „Rynek pracy w Polsce a zmiany demograficzne”, wraz ze spadającą liczbą osób poszukujących pracy będzie rosła dynamika wynagrodzeń, czyli zarobki będą nam systematycznie rosły.

Błażej Prośniewski, awi