Logo Polskiego Radia
Jedynka
Anna Wiśniewska 19.10.2016

Ekonomiści oceniają budżet 2017: na ostrzu noża

W Sejmie w środę rozpoczęły się prace nad projektem ustawy budżetowej na przyszły rok. Według założeń rządu, nasza gospodarka ma urosnąć w 2017 roku o 3,6 proc., a deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść niecałe 60 mld złotych.
Posłuchaj
  • O projekcie budżetu na 2017 rok mówili w radiowej Jedynce: Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP i Rafał Sadoch, analityk Domu Maklerskiego mBanku (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Pod koniec września premier Beata Szydło zapewniła, że w projekcie budżetu na przyszły rok znalazły się pieniądze na najważniejsze programy społeczne rządu.

- Mamy zagwarantowane środki na program „Rodzina 500+”, minimalną emeryturę w wysokości 1 tys. zł i waloryzację emerytur. Są zagwarantowane środki na darmowe lekarstwa dla seniorów po 75. roku życia. Również mamy zagwarantowane środki na skutki finansowe reformy emerytalnej – mówiła premier.

„To będzie trudny budżet”

Łukasz Kozłowski To jest budżet „na ostrzu noża”.

Ekspert Pracodawców RP Łukasz Kozłowski podkreśla, że budżet na przyszły rok będzie trudnym budżetem.

Przede wszystkim dlatego, że deficyt nie może przekroczyć 3 proc. PKB.

- To jest taki budżet „na ostrzu noża” ze względu na fakt, że przekroczenie planu choćby o 0,1 proc. PKB oznaczać będzie procedurę nadmiernego deficytu. Tymczasem w latach 2018-2019 będzie, jak wynika z prognoz, więcej przestrzeni fiskalnej dla rządu na podejmowanie różnych działań. Tutaj ten margines bezpieczeństwa powinien być większy – uważa gość radiowej Jedynki.

W projekcie przyszłorocznego budżetu zaplanowano dochody w wysokości 325 mld zł, a wydatki w wysokości ponad - 384 mld zł.

Brak wpływów z podatku handlowego

W planowanych dochodach nie znalazły się wpływy ze wstrzymanego podatku handlowego. Lukę udało się jednak uzupełnić.

- Dodatkowe pieniądze, właśnie te brakujące, udało się rządowi znaleźć poprzez zaplanowanie operacji, która polega na podniesieniu wartości nominalnej cen akcji kilku spółek energetycznych z udziałem Skarbu Państwa. Dzięki temu uda się uzyskać wyższe wpływy z tytułu CIT, ponieważ te spółki z uwagi na podniesienie wartości nominalnej będą musiały zapłacić wyższy podatek dochodowy – wyjaśnia Łukasz Kozłowski.

Wyższe wpływy z VAT

Rafał Sadoch To, czy przyszłoroczny budżet się zepnie, zależy od uszczelnienia sytemu podatkowego.

- W 2016 roku mieliśmy do czynienia z jednorazowymi płatnościami, które sfinansowały wzrost wydatków czy to programu 500+, czy też inne wydatki, które jeszcze w 2017 roku się nasilą. W przyszłym roku nie będziemy mieli tych jednorazowych wpływów. Zatem to, czy uda się utrzymać deficyt poniżej 3 proc., właśnie będzie zależało od tego, czy ten system podatkowy będzie uszczelniany w tej skali, jakiej oczekuje Ministerstwo Finansów – zaznacza ekspert.

W budżecie zaplanowano też wyższe wpływy z VAT, dodaje Rafał Sadoch, analityk Domu Maklerskiego mBanku.

- Wykonanie przyszłorocznego budżetu, to, czy on się zepnie, w głównej mierze zależy od poprawy ściągalności podatku VAT i od uszczelnienia systemu podatkowego.

Założony wzrost gospodarczy zbyt optymistyczny?

Zbyt optymistyczne mogą się też okazać założenia dotyczące wzrostu gospodarczego na poziomie 3,6 proc.

- Mamy sygnał, że inwestycje w dalszym ciągu są stłumione, zatem jeśli te inwestycje będą na niskim poziomie, to nie musimy mieć do czynienia z przyspieszeniem dynamiki PKB w 2017 roku, wobec czego ta dynamika może kształtować się w okolicach 3 proc. – przewiduje Rafał Sadoch.

W trakcie prac parlamentarnych ostateczny kształt ustawy budżetowej na 2017 rok może się jeszcze znacząco zmienić.

Posłowie zajmują się także rządowym projektem nowelizacji ustawy budżetowej na ten rok. Zmiana dotyczy wcześniejszych wypłat środków unijnych dla rolników.  Ma to złagodzić skutki kryzysu na rynku rolnym.

Karolina Mózgowiec, awi