Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Jarosław Krawędkowski 25.10.2016

Dobre dane z gospodarki. Rekordowo niskie bezrobocie. Ekonomiści: płace powinny rosnąć

Rekordowo niskie bezrobocie. We wrześniu wskaźnik bezrobocia wyniósł 8,3 proc. - poinformował Główny Urząd Statystyczny.
Posłuchaj
  • O danych o bezrobociu w Polskim Radiu 24 mówili Tomasz Kaczor główny ekonomista Bank Gospodarstwa Krajowego, Marek Kłoczko, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej, Marek Wołos, główny ekonomista Domu Maklerskiego Athena Investments (Robert Lidke, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Jak podkreśla ekspert rynku pracy Artur Skiba z Antal International, taki wynik nie dziwi (IAR)
  • Zdaniem prezesa Antal Artura Skiby bezrobocie pod koniec roku może wynieść mniej niż 8 procent (IAR)
Czytaj także

W porównaniu do sierpnia liczba osób bez pracy spadła o 0,1 punktu procentowego. Licząc rok do roku - o 1,4 punktu procentowego. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych wyniosła we wrześniu 1 324 tysięcy osób (milion trzysta dwadzieścia cztery tysiące). Rok temu było ich o 215 tysięcy więcej. Od sierpnia liczba zarejestrowanych osób bezrobotnych zmniejszyła się o 22,8 tysiąca. We wrześniu najniższa stopa bezrobocia była w województwie wielkopolskim - 5,1%, a najwyższa - w warmińsko-mazurskim - 13,7%.

Brakuje chętnych do pracy

Zdaniem Marka Kłoczko, wiceprezesa Krajowej Izby Gospodarczej dane Głównego Urzędu Statystycznego nie pokazują całej prawdy.

- Publikacja stopy bezrobocia mierzonej rejestracją w urzędach pracy zawsze podnosi mi cieśnienie. Jest to wynik zafałszowany. Wolę inną metodę BAEL, która jest stosowana przez Europejski Urząd Statystyczny, pokazuje ona ile osób chce pracować. W tym przypadku wskaźnik jest o ponad 2 punkty procentowe niższy, co zresztą słychać na spotkaniach z przedsiębiorcami we wszystkich regionach Polski, że brakuje rąk do pracy w bardzo wielu zawodach – podkreśla gość Polskiego Radia 24.

Dane publikowane przez Unię Europejską metodą BAEL zawsze są o około 2 punkty procentowe niższe niż te publikowane przez GUS metodą rejestracji w urzędach pracy.

- Metoda BAEL bada efektywnie ekonomiczną aktywność ludności. Miejsca na spadek bezrobocia nie ma już zatem dużo, i nie chodzi o to, że gospodarka będzie zwalniała, tylko coraz mniej osób pozostających na bezrobociu można zatrudnić. Powoli zbliżamy się do granicy w polskiej gospodarce, gdzie nowi pracownicy już nie będą rekrutowani spośród bezrobotnych, będę oni pochodzić z nieaktywnych zawodowo. Może zatem rosnąć wskaźnik zatrudnienia, ale bezrobocie już raczej nie będzie spadać, chyba że krótkookresowo – mówi w Polskiego Radia 24 Tomasz Kaczor, główny ekonomista Bank Gospodarstwa Krajowego.

Płace powinny rosnąć

Krzysztof Inglot z Work Serwis na łamach „Rzeczpospolitej” przytacza dane, że w Czechach i na Węgrzech na prostych stanowiskach pracy płaci się 500-700 euro miesięcznie, podczas gdy w Polsce jest to 300-400 euro. Według eksperta za 2-3 lata dojdziemy do poziomu z Czech, bo rynek wymusi podwyżkę płac.

Marek Kłoczko Z pewnością będziemy mieli lata wzrostu płac

- Z pewnością będziemy mieli lata wzrostu płac. Z pracownikami nie tylko Polska ma problem, w podobnej sytuacji jest cała Europa Środkowa. Z tego regionu w ciągu ostatnich 15 lat wyemigrowało kilka milionów ludzi. Nas jeszcze ratują Ukraińcy, ale tam też coraz trudniej jest pozyskać pracowników. Polscy pracodawcy zaczynają szukać pracowników coraz dalej, nawet w Tadżykistanie i Kazachstanie. Przy obecnym wzroście gospodarczym to nie wystarczy i sytuacja będzie wymuszała wzrost płac – przekonuje Marek Kłoczko.

Podobnego zdania jest Tomasz Kaczor, główny ekonomista Bank Gospodarstwa Krajowego.

- Nie ma wątpliwości płace będą rosły. Dla gospodarki będzie to oznaczało, że będzie trochę mniej konkurencyjna. Aż tak strasznie mnie to nie martwi, bo chcemy zacząć konkurować inaczej niż tylko kosztami pracy – tłumaczy.

Pomogą inwestycje

Zapotrzebowanie na pracowników będzie rosło podkreśla Marek Wołos, główny ekonomista Domu Maklerskiego Athena Investments, również z powodu rosnących inwestycji.

- Spadek bezrobocia to zjawisko koniunkturalne. Bezrobocie spada z pewnym opóźnieniem. Mieliśmy bardzo silny wzrost gospodarczy i to się przekłada na spadek bezrobocia. Wydaje mi się, że do połowy przeszłego roku wskaźnik bezrobocia będzie jeszcze spadał. Warto wziąć pod uwagę również nowe inwestycji, między innymi w branży motoryzacyjnej. W przyszłym roku wzrosną również inwestycje infrastrukturalne, będzie to związane z uwolnieniem środków unijnych – dodaje.

Stopa bezrobocia niższa niż szacował resort rodziny i pracy

Jak podkreśla ekspert rynku pracy Artur Skiba z Antal, taki wynik poziom inwestycji w Polsce utrzymuje się na dobrym poziomie. Tworzone są nowe miejsca pracy także w tych sektorach, które dotychczas w mniejszym stopniu zgłaszały to zapotrzebowanie na pracowników. W wielu dziedzinach potrzebni są ludzie do pracy - podkreśla rozmówca IAR. Według Artura Skiby pod koniec roku stopa bezrobocia będzie wynosiła mniej niż 8 procent.

Za mało osób, które można zatrudnić

Ekonomista banku BZ WBK Piotr Bielski podkreśla, że to lepszy odczyt niż prognozowało ministerstwo pracy, które spodziewało się bezrobocia na poziomie 8,4 procent. Ekspert dodaje, że sytuacja na rynku pracy wciąż się poprawia. Wyjaśnia, że problemem nie jest zbyt duże bezrobocie, ale za mało osób, które można zatrudnić.
Piotr Bielski wyjaśnia, że bezrobocie spada z kilku powodów. To między innymi powody demograficzne oraz rozwój gospodarczy, który zwiększa zapotrzebowanie na ręce do pracy.
Ekspert prognozuje, że bezrobocie na koniec roku wyniesie 8,4 procent.


Robert Lidke, IAR, jk, abo