Logo Polskiego Radia
PAP
Jarosław Krawędkowski 20.07.2017

MF: nadwyżka budżetowa po czerwcu wyniosła 5,9 mld zł. To pierwsza taka sytuacja od lat 90-tych

Według szacunkowych danych w okresie styczeń - czerwiec nadwyżka budżetu państwa wyniosła 5,9 mld zł - poinformowało Ministerstwo Finansów w czwartkowym komunikacie.

W ustawie budżetowej zaplanowano 59,3 mld zł deficytu w całym 2017 roku.

Jak informuje resort, dochody wyniosły 176,7 mld zł, czyli 54,3 proc. założonych w ustawie budżetowej. Z kolei, wydatki wyniosły 170,8 mld zł, czyli 44,4 proc. planowanych w ustawie.

Dochody budżetowe wyższe o 25,1 mld zł

"Według szacunkowych danych w okresie styczeń - czerwiec 2017 r. dochody budżetu państwa były wyższe o 25,1 mld zł w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Wzrost dochodów podatkowych utrzymuje się w dalszym ciągu na wysokim poziomie, tj. 17,7 proc. rok do roku" - napisano w komunikacie.

Wyższe o 17,6 mld zł dochody z VAT

Jak informuje ministerstwo, wzrost dochodów w stosunku do okresu styczeń - czerwiec 2016 r. odnotowano we wszystkich głównych podatkach. Dochody z VAT były wyższe o 28,1 proc., czyli o ok. 17,6 mld zł.

Wyższe dochody z CIT, akcyzy, podatku od gier

Dochody z podatku akcyzowego i podatku od gier były wyższe o 3,7 proc., czyli o 1,2 mld zł, dochody z podatku PIT były wyższe o 7,9 proc. (tj. ok. 1,7 mld zł), dochody z podatku CIT były wyższe o 13,7 proc. (tj. ok. 1,9 mld zł). Z kolei, dochody z tytułu podatku od niektórych instytucji finansowych za okres styczeń - czerwiec wyniosły 2,2 mld zł.

"W okresie styczeń - czerwiec 2017 r. wykonanie dochodów niepodatkowych wyniosło 20,7 mld zł i było wyższe o 1,6 mld zł w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.

Wpływy z zysku NBP  

W czerwcu br. miała miejsce wpłata z zysku z Narodowego Banku Polskiego w wysokości 8,7 mld zł. Ponadto, w lutym 2016 roku miała miejsce wpłata na rachunek budżetu państwa z tytułu aukcji LTE, której nie było w 2017 r." - napisano w komunikacie.

Wyższe wydatki związane z 500+

Jak informuje MF, największe różnice w wykonaniu wydatków w stosunku do okresu styczeń - czerwiec roku ubiegłego odnotowano w ramach budżetów wojewodów (wykonanie wyższe o ok. 7,1 mld zł), co jest głównie związane z wypłatą świadczeń wychowawczych w ramach priorytetowego rządowego programu Rodzina 500 plus w okresie styczeń - czerwiec br. – w roku ubiegłym wypłata tych świadczeń wystartowała od kwietnia.

Wzrost wpływów ze składek ZUS

Resort dodaje, że różnice w wykonaniu wydatków w stosunku do okresu styczeń - czerwiec roku ubiegłego odnotowano ponadto w ramach ZUS (wykonanie niższe o ok. 4,9 mld zł), co jest spowodowane przede wszystkim lepszym wpływem składek w okresie styczeń – czerwiec 2017 r. w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.

Ekspert: dobre rokowania dla założeń całorocznego deficytu

- Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w latach 90. - tak wyniki budżetu państwa za I półrocze skomentował Mirosław Gornowicz z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

Ekonomista dodał, że to dobre rokowania dla założeń całorocznego deficytu, który może być mniejszy od zaplanowanego.

Nadwyżka w budżecie w I półroczu miała miejsce ostatnio na początku lat 90-tych

"To pozytywna wiadomość. W ostatnich kilkunastu latach nie było tak, że za I półrocze budżet państwa miał nadwyżkę. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce na początku lat 90." - ocenił rozmówca PAP.

Podkreślił, że z tego punktu widzenia jest to pozytywna wiadomość. "Nie dość, że nie mamy deficytu, który został założony na cały rok, to przez pierwsze półrocze mamy nadwyżkę budżetową, czyli przewagę dochodów nad wydatkami" - powiedział.

Nadwyżka dzięki popytowi wewnętrznemu i eksportowi

Wskazując na przyczyny takiej sytuacji ekspert zwrócił uwagę na kilka czynników. "Uruchomienie wydatków socjalnych aktywizowało popyt wewnętrzny. Więcej sprzedajemy. Z tym się wiąże też podatek VAT i wpływy do budżetu" - wyliczył.

Ekspert zwrócił też uwagę na popyt zewnętrzny. "Ponad 3/4 naszego eksportu kierowane jest na rynek unijny, a ok. 27 proc. - niemiecki. Niemiecka gospodarka ma się świetnie. Tak dobrze, jak nie miała się od lat. Zatem popyt z tamtej strony również wzrósł. Produkcja rośnie, dochody z tego tytułu również" - powiedział Gornowicz.

Duży wpływ uszczelnienia systemu podatkowego

Dodał, że rządowi udało się, co zapowiadał, uszczelnić wpływy podatkowe. "Skuteczność i kontroli skarbowej, i całego aparatu, który stoi na straży ściągania należnych budżetowi podatków jest większa. To sukces rządu" - podkreślił.

Ekspert o nadwyżce budżetowej: jest dobrze, ale z euforią trzeba zaczekać

W stosunku do zeszłego roku jest to olbrzymi postęp, a w skali ćwierćwiecza - ewenement, powiedział PAP dr Jerzy Michałowski z KUL, pytany o poziom nadwyżki budżetowej za I półrocze br. Ekonomista zaznaczył jednak, że z "całkowitą euforią trzeba zaczekać do końca roku".

"W stosunku do zeszłego roku jest to olbrzymi postęp. Ale nie jest to zjawisko nowe w tym roku. Zjawisko nadwyżki wydaje się zatem być utrwalone. W skali ostatniego ćwierćwiecza jest to ewenement" - wskazał rozmówca PAP. Dodał, że trzeba jednak pamiętać, na ile jest ono jednorazowe, na ile cykliczne, a na ile trwałe.

"W cyklu gospodarczym mamy fazę: wzrostu, euforii, szczytu, potem pewnego spadku, stagnacji i recesji. My jesteśmy w fazie wzrostowej w kierunku szczytu" - ocenił dr Michałowski z Katedry Polityki Gospodarczej KUL. Zaznaczył, że rząd ma nadzieję na 4 proc. tempa wzrostu PKB, co będzie "swoistym rekordem ostatnich lat" i podkreślił, że sprzyja to jednocześnie "żniwom podatkowym".

Co sprzyja tegorocznemu budżetowi?

Ekspert zwrócił uwagę na to, że jest kilka elementów, które składają się na tą pozytywną sytuację. "Mamy ekspansywną politykę fiskalną. Mamy silny wzrost strony wydatkowej, a skoro ludzie więcej wydają, to mamy większe wpływy z podatków pośrednich. Bez wątpienia temu rządowi udało się ściągnąć więcej podatków pośrednich i zatkać +kanały upustu+. Pytanie czy to się uda utrzymać w następnych latach" - wskazał.

Michałowski porównał obecną sytuację do ubiegłorocznej: "W zeszłym roku przez parę miesięcy wydawało się, że będzie superdobrze, a okazuje się, że było lepiej o niecały 1 mld zł, jeśli chodzi o dochody rzeczywiste w stosunku do planowanych". Ocenił, że tegoroczny deficyt nie będzie zrealizowany. "Będzie niższy, ale z całkowitą euforią trzeba zaczekać do końca roku".

Jak podkreślił, naiwnością byłoby oczekiwać, że tak dobrze będzie zawsze, ponieważ "mamy z drugiej strony potężną stronę wydatkową". "Te wydatki być może są też częściowo niedoszacowane. Deficyt będzie na pewno narastał stosunkowo szybko w następnych kwartałach. Ale myślę, że jest szansa na to, żeby był istotnie niższy. Jeśli będzie niższy o 10-15 mld zł w stosunku do planowanych wydatków, to będzie olbrzymi sukces. A jeśli będzie jeszcze więcej, to odtrąbimy tryumf" - ocenił.

Trzeba jednak pamiętać o długu publicznym

Ekonomista przypominał, że deficyt i nadwyżka, czyli kategorie "bieżących niedomknięć budżetu" to jedno, a dług publiczny - drugie. "Mamy przecież dług publiczny, który wynosi prawie 1 bln zł. Dzięki takim zdarzeniom (jak obecna nadwyżka budżetowa - PAP), jeśli miałyby charakter trwały 2-3 letni, to nie będzie on przyrastał w takim tempie jak wcześniej. Ale musimy pamiętać, że nie udało się w sposób istotny, jak na razie, zahamować przyrostu długu publicznego. W związku z tym, domykanie bieżącej luki dochodowej ma przede wszystkim służyć temu, żebyśmy utrzymali i zmniejszyli proporcję długu publicznego do PKB" - wyjaśnił.

Generalnie, jak podkreślił, wygląda na to, że finansom publicznym w tym roku będzie można wystawić ostatecznie dobrą ocenę: "4+ lub nawet 5", "co widzimy w optymizmie agencji ratingowych".

PAP, jk