Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Adam Kaliński 04.12.2017

Coraz więcej aut na prąd, ale na przełom jeszcze poczekamy

To już nie tylko moda, ale światowy trend, od którego nie będzie adwrotu. Masa krytyczna może zostać w końcu przełamana, bo główni gracze rynku motoryzacyjnego coraz wyraźniej stawiają na elektromobilność.

Informacje o planach światowych producentów robią wrażenie. Do 2025 r. BMW wprowadzi na rynek 25 modeli aut o napędzie elektrycznym, z czego prawie połowa to auta całkowicie na prąd. Niektóre marki koncernu, jak Mini mają być całkowicie "zelektryfikowane".

Motokoncerny stawiają na "elektryki"

Daimler wprowadzi na rynek markę EQ, której oferta będzie obejmować tylko pojazdy napędzane prądem. Pierwsze takie modele pojawią się na rynku już za niespełna 2 lata, a do 2022 r. wszystkie samochody Mercedesa będą dostępne w sprzedaży w wersjach z napędem elektrycznym. General Motors do 2026 r. planuje sprzedawać milion samochodów elektrycznych rocznie. W najbliższych latach pokaże 20 modeli zasilanych prądem lub wodorem.

Podobne zamiary w dziedzinie elektromobilności anonsują m.in.: VW, Fiat-Chrysler, Ford, Hyundai-Kia, Jaguar Land Rover, grupa PSA, Renault-Nisan-Mitsubishi, Honda oraz Toyota. Te dwie ostatnie firmy zapowiadają, że zaoferują za parę lat auta, których ładowanie baterii zajmie zaledwie kilka – góra – kilkanaście minut. Gdyby to się udało byłby to przełom, bowiem obecnie całkowite naładowanie takich ogniw trwa od kilku, do kilkunastu godzin.

Do tej konkurencji włączają się także Chiny, które buńczucznie zapowiadają, że będą światowym liderem w produkcji i sprzedaży pojazdów elektrycznych.

Kiedy przełom z prawdziwego zdarzenia?

Wiele wskazuje na to, że prawdziwy elektromobilny przełom to kwestia najbliższej dekady. W ofercie sprzedażowej największych, ale także mniejszych graczy, nowe auta zasilane prądem będą pojawiać się co roku. Jak przewidują eksperci, ceny takich aut będą porównywalne do cen samochodów spalinowych, dopiera za lat 15-20. Są analizy, że jednak nastąpi to znacznie szybciej, ale na razie to wróżenie z fusów. Czy do tego czasu samochody spalinowe znikną z salonów? W tym wypadku zdania też są podzielone. W pierwszej kolejności do lamusa, najprawdopodobniej, odejdą tzw. diesle.

A co z nami?

Czy w tym wyścigu Polska znajdzie poczesne miejsce? Po naszych drogach już za 10 lat, według rządowych planów, bedzie jeździć 1 mln aut elektrycznych i mają to być w większości auta rodzimej produkcji.

Osiągniecie w tak krótkim czasie tego, co światowym producentom o ogromnym potencjale technologicznym i finansowym udało się w ciągu kilku dekad, bedzie nie lada wyzwaniem. Na razie, oprócz deklaracji i działań promocyjnych, dzieje się u nas niewiele, a jak wynika z zapowiedzi światowych firm, elektromobilna czołówka wyraźnie przyspiesza. Dowodem są ambitne plany szybkiego wprowadzania na rynek nowych aut zasilanych prądem.

Adam Kaliński, NRG/Obserwatorium Rynku Paliw Alternatywnych ORPA.PL