- Etap konsultacji, w tym konsultacji transgranicznych, został zakończony. Projekt PEP we wtorek zostanie przekazany do zaopiniowania przez członków Komitetu Koordynacyjnego ds. Polityki Rozwoju - poinformował minister Klimatu Michał Kurtyka.
Jak podkreślił, w porównaniu do poprzedniej wersji PEP, w projekcie uwzględniono szereg zmian technologicznych, jakie zaszły na przestrzeni ostatnich miesięcy oraz konsekwencji pandemii COVID-19.
- Najnowsze aspiracje UE jeszcze przyśpieszają rozwój nowych technologii - zaznaczył Kurtyka.
Wiceprezes PGNiG: rośnie zainteresowanie CNG i LNG w transporcie
Trzy priorytetowe obszary
- Pierwszy filar projektu, czyli sprawiedliwa transformacja zakłada skierowanie z funduszy unijnych, w ciągu najbliższych 10 lat, 60 mld zł dla regionów, gdzie gospodarka uzależniona jest od wydobycia paliw kopalnych. „Dodatkowy cel przewiduje obniżenie do 2030 r. o 30 proc. ubóstwa energetycznego, oraz powstanie 300 tys. nowych miejsc pracy, dzięki rozwojowi energetyki odnawialnej w tym morskiej energetyki wiatrowej, jądrowej, czy elektromobilności, poprzez odpowiednie ustawienie priorytetów w polityce energetycznej” - wyjaśnił minister.
- Drugi filar projektu PEP to stworzenie w ciągu 20 lat równoległego do istniejącego, zeroemisyjnego systemu energetycznego. - Ten system musi powstać, bo bez niego nie utrzymamy ciągłości zaopatrzenia w energię elektryczną. To ogromne wyzwanie, ponieważ musi być on co najmniej wielkości obecnego systemu, a obecnie ok. 70 procent mocy ma ponad 30 lat. Zadanie to oparte jest na dwóch strategicznych elementach - energetyce jądrowej i morskiej energetyce wiatrowej - podkreślił Kurtyka. Do 2040 r. kosztem ok. 130 mld zł ma powstać ok. 8-11 GW mocy wiatrowych na morzu oraz - przy nakładach rzędu 150 mld zł - bloki jądrowe docelowo o mocy ok. 6-9 GW. Według szefa resortu klimatu istotnym elementem drugiego filaru będzie też stworzenie ok. 300 lokalnych obszarów zrównoważonych energetycznie, które będą dążyć do jak najdłuższego samozbilansowania w czasie rzeczywistym. W perspektywie 2030 r. PEP przewiduje też, że w Polsce będzie milion prosumentów.
- Trzeci filar polityki energetycznej dotyczy dobrej jakości powietrza. W projekcie przewiduje się rezygnację z węgla jako źródła ogrzewania w ciepłownictwie indywidualnym: do 2030 r. na terenach miejskich, a do 2040 r. na terenach wiejskich. Paliwa kopalne będą stopniowo zastępowane innymi źródłami ciepła, jak np. pompy ciepła. Do 2030 r. wzrośnie też o ok. 1,5 mln liczba gospodarstw domowych podłączonych do sieci ciepłowniczej w miastach.
Osobnym komponentem polityki ma być upowszechnienie wzorców i standardów zeroemisyjnych w nowym budownictwie mieszkaniowym pod hasłem "Dom z klimatem". „Chcemy, żeby to nowe budownictwo było przyjazne pod względem efektywności energetycznej czy zagospodarowania wody.(…) Przewidujemy też termomodernizację i wymianę źródeł ciepła w 3 mln domów” - wyjaśnił minister.
Dalszej elektryfikacji ma ulegać transport.
- Chcielibyśmy, aby w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców od 2025 r. nie można było kupować innych autobusów, niż tylko zeroemisyjne, czyli elektryczne albo wodorowe - podkreślił Kurtyka.
Nacisk na źródła odnawialne
Projekt PEP w perspektywie 2030 r. przewiduje minimum 32 proc. udział OZE w produkcji energii elektrycznej, co najmniej 14 proc. w transporcie i 28 proc. w ciepłownictwie.
Udział węgla w produkcji energii elektrycznej, przy umiarkowanym wzroście kosztów uprawnień do emisji CO2, może spaść w 2030 r. do 56 proc., a w 2040 r. do 28 proc. Przy wysokich cenach uprawnień do emisji CO2 może wynosić odpowiednio 37 proc. w 2030 r. i 11 proc. w 2040 r.