Logo Polskiego Radia
IAR
Tomasz Kamiński 22.10.2010

Rząd idzie na pół-prywatyzację zdrowia

Najpierw mała reforma – do składki zdrowotnej będziemy mogli dokupić prywatną polisę. Potem duża - będziemy wybierać, czy nasza składka idzie do NFZ czy prywatnego ubezpieczyciela.

W wyniku reformy zdrowia, która ma ruszyć w przyszłym roku, zwiększyć ma się rola prywatnych firm oferujących ubezpieczenia zdrowotne. Docelowo w roku 2014 mają one być konkurencja dla Narodowego Funduszu Zdrowia. Etap pilotażowy dużej reformy ma się rozpocząć w przyszłym roku w dwóch województwach - pomorskim i dolnośląskim.

Taka drogę wybrało juz wiele krajów europejskich. Czy sprawdzi się także u nas? Na ten temat z Pawłem Kalbarczykiem z Polskiej Izby Ubezpieczeń rozmawia Krzysztof Rzyman.

Czekają nas właściwie dwie reformy ubezpieczeń - mała i duża. Na początek usankcjonowane ma być korzystanie z dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Co ma się tu zmienić?

Przede wszystkim rynek prywatnych ubezpieczeń zostanie nazwany i lepiej uregulowany. Dziś w polskim prawie w ogóle nie istnieje pojęcie ubezpieczenia zdrowotnego. Wprowadzenie definicji do obiegu prawnego jest konieczne. Stanowi to podstawę tego, by dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, równoległe do systemu publicznego, mogły się w Polsce też rozwinąć.

Już od przyszłego roku miałaby być możliwość odpisywania takich wydatków przy rozliczaniu PIT-ów.

Tak zapowiedziało ministerstwo zdrowia. Tego typu produkty finansowe mogłyby uzyskać jakąś zachętę podatkową, o ile gwarantowałyby dostęp do świadczeń, które są deficytowe w publicznym systemie.

To ma być początek. Potem nastąpi duża reforma systemu ubezpieczeń, która ma dać wybór także między prywatnymi ubezpieczalniami.

Taka padła zapowiedź. Myślę, że to słuszny kierunek. Jedyny właściwy, ponieważ musimy w perspektywie doprowadzić do zmieszania pieniędzy publicznych i prywatnych na zdrowie w taki sposób, by były wydawane bardziej efektywnie.

Ministerstwo zapowiada rozwiązania dotyczące konkurencyjności płatników, czyli instytucji równoległych do Narodowego Funduszu Zdrowia. Każdy obywatel mógłby przeznaczyć im swoją publiczną składkę zdrowotną. Mielibyśmy wtedy wybór - czy chcemy zostać w NFZ, czy w którejś z firm ubezpieczeniowych.

Czy popularyzacja dodatkowych ubezpieczeń i wprowadzenie dodatkowych płatników wydłuży przykładowo czas użytkowania sprzętu w szpitalach poza dotychczasowe godziny pracy od 8 do 15?

To jest podstawowy cel reformy. Mamy mnóstwo niezaspokojonych potrzeb zdrowotnych przy wolnych zasobach medycznych. Sale operacyjne w szpitalach bardzo często nie są wykorzystywane w godzinach popołudniowych. To byłoby możliwe przy wprowadzeniu już ubezpieczeń dodatkowych, czyli pierwszego, małego etapu reformy.

Te zmiany będą też oznaczały skrócenie kolejek?

Jak najbardziej. Jestem przekonany, że mechanizmy, które mogą być wdrożone przez prywatnych ubezpieczycieli w warunkach konkurencji i będący pod presją NFZ, będą wymuszały lepszą organizację kontraktowania świadczeń.

tk