Portugalia: nie bankrutujemy, nie chcemy pomocy

Żadne rozmowy nie są prowadzone - zapewnia też rzecznik Komisji Amadeu Altafaj Tardio.

- Oczywiście Komisja jest gotowa zająć się każdą prośbą z każdego kraju członkowskiego, ale na razie takiej prośby nie otrzymaliśmy. Nie widziałem, nie słyszałem, nie wyczułem też żadnych takich sygnałów płynących od portugalskich władz. Nie zamierzam też komentować żadnych hipotetycznych scenariuszy - dodał rzecznik.

Eksperci do spraw finansowych, a także przedstawiciele sektora bankowego mówią, że Lizbona powinna zaciągnąć krótkoterminową pożyczkę do czerwca, czyli do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Inni analitycy wieszczą też, że dla stabilności w strefie euro Portugalia zostanie zmuszona do skorzystania z unijnego funduszu ratunkowego i kredytu rozłożonego na kilka lat. To jednak będzie wymagało od władz w Lizbonie drastycznego ograniczenia wydaktów. Tymczasem na żadne oszczędności nie chce się zgodzić portugalski parlament, który pod koniec marca odrzucił plan oszczędnościowy doprowadzając dymisji premiera Jose Sokratesa i upadku rządu oraz kryzysu politycznego.

IAR/tk