Logo Polskiego Radia
IAR
Anna Borys 16.09.2011

O przyszłości Grecji radzą ministrowie UE we Wrocławiu

Jak Europa powinna poradzić sobie z kryzysem, co zrobić z Grecją stojącą na skraju bankructwa i jak uniknąć załamania się europejskiego systemu bankowego - na te pytanie będą starali się odpowiedzieć unijni ministrowie finansów.
Jacek RostowskiJacek RostowskiPAP/Maciej Kulczyński
Posłuchaj
  • Minister Rostowski podkreśla, że na takich spotkaniach nie podejmuje się formalnych decyzji, dzięki czemu można dokładnie przeanalizować to, co jest niezwykle ważne dla przyszłości Unii
  • Korespondencja Beaty Płomeckiej z Brukseli: Kryzys gospodarczy w Europie
  • Wrocław będzie dziś i jutro miejscem spotkań europejskich ministrów finansów i szefów banków centralnych.
Czytaj także

Spotkają się oni na nieformalnej naradzie we Wrocławiu. Wezmą w niej także udział przedstawiciele Komisji Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, szef Europejskiego Banku Centralnego, prezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego, zaproszony też został amerykański sekretarz skarbu.

Pogłębiający się kryzys, nerwowe reakcje na rynkach finansowych, spadki na giełdach - Europa musi znaleźć sposób na to, jak uratować się przed zapaścią. W Unii panuje przekonanie, że zatwierdzenie reform, czyli tak zwanego "sześciopaku", pomoże uspokoić nastroje. Jednak największym zmartwieniem jest teraz Grecja, której brakuje pieniędzy, a gospodarka pogrąża się w recesji. Stąd apel przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso: "Rynki są niecierpliwe, ponawiam więc apel do Grecji, by wdrożyła reformy".

Tylko wtedy Ateny mogą dostać kolejną transzę pożyczki. Ale coraz wyraźniej widać, że taka doraźna pomoc nie rozwiąże problemów Grecji. By ściągnąć z niej ciężar części zadłużenia mówi się więc o kontrolowanym bankructwie i umorzeniu części długu. Eksperci przestrzegają jednak, że może to wywołać efekt domina, zagrozić innym krajom strefy euro w słabszej sytuacji finansowej, a także doprowadzić do załamania systemu bankowego w Europie. Najbardziej ucierpiałyby banki francuskie i niemieckie, które mają najwięcej greckich obligacji. W przypadku bankructwa Grecji te papiery straciłyby na wartości.

Beata Płomecka, ab