Logo Polskiego Radia
IAR
Anna Borys 24.10.2011

Polska robi co może,ale nie łatwo być w oku cyklonu

W ocenie dyrektora Instytutu Spraw Publicznych, Polska "robi co może", by wesprzeć działania stabilizujące strefę euro.
EuroEuroGlow Images/East News
Posłuchaj
  • Jacek Kucharczyk uważa, że stabilizacja strefy euro ma fundamentalne znaczenie, bo jej "stopniowa dekompozycja" miałaby "tragiczne skutki" nie tylko dla krajów eurolandu, ale i dla Polski i całej Unii.
  • Jacek Kucharczyk, szef Instytutu Spraw Publicznych zaleca jednak daleko idącą ostrożność w szukaniu sprzymierzeńców politycznych.
Czytaj także

Jacek Kucharczyk zaznacza, że jako kraj sprawujący prezydencję i zarazem pozostający poza strefą, mamy wyjątkowo trudne zadanie.


- Jesteśmy w oku cyklonu - powiedział w rozmowie z IAR, zaznaczając, że kraj kierujący pracami Rady Unii Europejskiej nie może forsować własnych interesów. Według unijnego prawa, Polska powinna jedynie pełnić rolę moderatora czyli kogoś, kto ułatwia dyskusję.
Jacek Kucharczyk dodał, że stabilizacja strefy euro ma fundamentalne znaczenie, bo jej "stopniowa dekompozycja" miałaby "tragiczne skutki" nie tylko dla krajów eurolandu, ale i dla Polski i całej Unii. "Staramy się robić wszystko, by nie pogarszać sytuacji w Europie. Myślę, że z tego punktu widzenia, wyniki wyborów i ten sygnał, który poszedł z Polski, że jesteśmy nadal krajem stabilnym i z przewidywalnym rządem, to jest jakiś polski wkład w rozwiązywanie kryzysu", powiedział szef ISP.


Jacek Kucharczyk zauważył, że głęboki kryzys eurolandu zbiegł się z początkiem negocjowania siedmioletniego budżetu Unii i zepchnął go na drugi plan. Wynik negocjacji budżetowych ma tymczasem dla Polski ogromne znaczenie.


Dyrektor Instytutu Spraw Publicznych sugeruje jednak daleko idącą ostrożność w szukaniu sprzymierzeńców politycznych. Daje przykład Wielkiej Brytanii, która tak jak my nie chce Europy dwóch prędkości i ucieczki strefy euro, ale z którą nie zawsze będzie nam po drodze. Tylko chwilowo jest z Polską w jednym obozie.


"To bardzo trudny i niebezpieczny sojusznik. Agenda brytyjska jest zupełnie inna niż agenda polska. Rząd brytyjski walczy, by kraje spoza eurolandu nie były wykluczone z procesu decyzyjnego, ale jednocześnie w Wielkiej Brytanii podnoszą się głosy o konieczności wystąpienia z Unii" - przypomniał analityk. W jego przekonaniu, to czyni z Wielkiej Brytanii partnera dla nas zupełnie niewiarygodnego.


W opinii Jacka Kucharczyka, powinniśmy próbować tworzyć koalicje z krajami, które -tak jak my- bronią wspólnotowej polityki rolnej i funduszy spójnościowych, przeznaczonych dla słabiej rozwiniętych regionów. Chodzi więc o koalicje z krajami, którym zależy by unijnego budżetu, mimo kryzysu, jednak nie ciąć. A tu z Wielką Brytanią "jesteśmy na przeciwległych biegunach" - dodał analityk.

IAR,ab