Logo Polskiego Radia
PAP
Anna Borys 21.12.2011

Politycy już nie jedzą w restauracji, jest za drogo

Ceny znakomitych dań serwowanych w parlamencie wynosiły zaledwie 13 procent ich realnego kosztu, resztę pokrywała administracja Senatu.
Politycy już nie jedzą w restauracji, jest za drogoGlow Images/East News

Włoscy senatorowie masowo porzucili restaurację w gmachu parlamentu w Rzymie, którą do tej pory uważali za najlepszą. Mieli o niej taką opinię, bo była najtańsza. Ceny wyśmienitych dań były kilkakrotnie niższe niż na mieście. Odkąd wzrosły, lokal świeci pustkami.

Otrzymujący pensje w wysokości 12-14 tysięcy euro miesięcznie członkowie wyższej izby parlamentu w restauracji w jej siedzibie, czyli Palazzo Madama, do niedawna płacili za befsztyk wołowy 3 euro, a za smażoną rybę 5 euro. Przystawki i pierwsze dania kosztowały 1-2 euro.

Cennik w najlepszej, a zarazem całkowicie niedostępnej dla osób z zewnątrz restauracji był przez lata przedmiotem krytyki, przede wszystkim ze względu na to, że stołowali się w niej najzamożniejsi w Europie parlamentarzyści. Jej przykład wymieniano wśród licznych przywilejów, jakimi cieszą się włoscy deputowani i senatorowie, także mimo kryzysu i wymogu powszechnych oszczędności.

Wszystko zmieniło się, gdy latem lokal został zamknięty na kilka miesięcy z powodu kapitalnego remontu. Nowa restauracja powitała stałych bywalców nowym wystrojem, ale i znacznie wyższymi cenami, o czym zdecydował przewodniczący Senatu Renato Schifani w reakcji na powszechną krytykę.

ab