Logo Polskiego Radia
PAP
Anna Borys 30.07.2012

Bloomberg nadal w Chinach na cenzurowanym

"FT" przypomniał o trwającej od miesiąca blokadzie strony internetowej Bloomberga w Chinach, krytykując postępowanie Pekinu jako "niezwykle surową reakcję".
BloombergBloombergzrzut z ekranu

Jak pisze " Financial Times ", czasowe uniemożliwianie dostępu do stron internetowych zagranicznych mediów jest w Chinach zjawiskiem powszednim, jednak zastosowanie tak długiej blokady jest "niezwykle surową reakcją", świadczącą o skali irytacji chińskiego rządu. Od czasu igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2008 roku strony internetowe czołowych anglojęzycznych mediów blokowane były najwyżej na kilka dni.

Brytyjska gazeta zwraca uwagę, że władze w Pekinie nie ograniczyły się do blokady strony internetowej Bloomberga, lecz zastosowały po publikacji artykułu także inne metody nacisku. Pracownicy agencji byli śledzeni, przedstawiciele chińskich banków odwoływali spotkania z Matthew Winklerem, redaktorem naczelnym Bloomberga, a lokalne banki inwestycyjne były sprawdzane, czy nie przekazują informacji agencji.
Zamieszczony w serwisie Bloomberga 29 czerwca materiał dotyczył wielomilionowych aktywów członków rodziny wiceprezydenta Xi Jinpinga. Według artykułu, wśród posiadanych przez rozgałęzioną rodzinę Xi aktywów są m.in. udziały w spółkach w łącznej wysokości 376 mln dolarów, 18-procentowy pośredni udział w zajmującej się eksploatacją metali ziem rzadkich spółce o rynkowej wartości 1,73 mld dolarów i wart 20,2 mln dolarów udział w spółce technologicznej.