- Wzrost gospodarczy będzie wolniejszy. W dużej mierze wynika to z czynników zewnętrznych; spowalnia wzrost gospodarczy naszych partnerów. Trzeba jednak pamiętać, że im trudniejsze są warunki działania, tym powinniśmy być bardziej sprawni. W gospodarce oznacza to więcej reform – tłumaczył profesor.
Według niego wniosek z tego jest następujący: ”należy maksymalnie rozszerzyć tę sferę, kiedy nepotyzm – czyli dobór ludzi o niższych kompetencjach niż możliwe – się nie opłaca”. - To znaczy, jeżeli przedsiębiorstwa prywatne, które działają w konkurencji we własnym interesie, będą starały się dobierać ludzi wedle kompetencji. W przedsiębiorstwach publicznych nie ma tej siły, w związku z tym to powolne tempo prywatyzacji to jest także utrzymywanie dużej sfery potencjalnego nepotyzmu – powiedział gość radiowej Jedynki.
Profesor przytoczył przykład warszawskiej spółki miejskiej, która zajmuje się wynajmem żurawi budowlanych. – Jaka tu jest misja dla miasta? – pytał profesor, wskazując na „nacisk obywatelski” jako sposób zlikwidowania tego rodzaju zjawisk.
>>>Przeczytaj zapis rozmowy
Leszek Balcerowicz skomentował też sytuację w związku z Amber Gold. Nie zgodził się z dominującymi komentarzami, w których państwo krytykowane jest za niedostateczną ochronę. - Nie można ludzi całkiem pozbawić obowiązku odpowiedzialności. Ci, którzy się na Amber Gold zdecydowali, podjęli świadome ryzyko – mówił Balcerowicz. Gość Jedynki wyraził obawę o wyciągnięcie z tej sytuacji wniosku o potrzebie „państwa jeszcze bardziej pilnującego, organów ścigania mocniej działających”. – Zmierzalibyśmy w stronę państwa represyjnego – powiedział.
Zobacz naszą galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
sg