Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Anna Borys 19.08.2012

Śledztwo ws. Amber Gold toczy się od 2009 r.

Śledczy znający sprawę Amber Gold przyznają, że „sprawa toczy się od 2009 r. Jest zabagniona i spierd…! Dopiero od początku lipca ustalamy, o co tu chodzi.” – pisze „Wprost”.
Marcin P. prezes Amber GoldMarcin P. prezes Amber Gold PAP/Piotr Pędziszewski

Śledczy przyznają na łamach tygodnika, że do tej pory byli pogubieni i nie wiedzieli na czym polegają interesy państwa P. Okazuje się, że prace trwające od 2009 r. nie przyniosły większych rezultatów.

Co więcej „Wprost” pisze, że dotarł do planu śledztwa, które od lipca toczy się przeciw państwu P. Interesujące jest to, że działania śledczych nie dotyczą całej działalności państwa P., a jedynie przestępstwa, które miało być popełnione do 15 maja 2012 r. Chodzi o 25 mln zł, które klienci wpłacili na zakup złota, a istnieje domniemanie, że zostały przeznaczone na inne cele. W tej sprawie zawiadomił prokuraturę bank BGŻ w maju 2012 r.

Tymczasem w piątek szef Amber Gold Marcin P. był przesłuchiwany w gdańskiej prokuraturze. Usłyszał sześć zarzutów, m.in.: niezłożenia sprawozdań finansowych Amber Gold, naruszenia prawa bankowego, prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na kupnie i sprzedaży wartości dewizowych bez wpisu do rejestru działalności kantorowej i "posłużenia się potwierdzeniami wykonania przelewów na kwotę 50 mln zł, przedkładając je jako autentyczne przed Sądem Rejonowym w Gdańsku w sprawie dotyczącej rejestracji spółki w KRS, poprzez podstępne wprowadzenie w błąd tego sądu, dzięki czemu wyłudził poświadczenie nieprawdy w postaci wpisów KRS w rejestrze przedsiębiorców".

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, PAP, "Wprost", ab