Minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że koszty wprowadzenia w 2013 roku wybranych propozycji gospodarczych Prawa i Sprawiedliwości Ministerstwo Finansów wyceniło na 62,6 mld zł. Czytaj więcej>>>
- Minister Rostowski przedstawił symulację do roku 2040, a w ciągu dwóch miesięcy zmienił dramatycznie prognozę PKB na przyszły rok. Obliczanie czegoś w perspektywie trzech dekad to jest po prostu wróżenie z fusów - mówi gość "Pulsu Trójki" Paweł Szałamacha z PiS. Jego zdaniem urzędnicy pominęli dynamiczny charakter pewnych zjawisk. Dlatego wyliczenia nie są dokładne.
Tomasz Tomczykiewicz z PO podkreślił, że zmiana w projekcie budżetu nie jest "naprawdę dramatyczna". - Przypomnę, że PiS miał receptę na to, jak w 2008 roku wychodzić z kryzysu. Gdybyśmy ją zastosowali, dzisiaj bylibyśmy już w sytuacji Grecji - zaznaczył. Jego zdaniem łatwo jest operować propozycjami, które nigdy nie zostaną zrealizowane, a które można nazwać" budowaniem drugiej Grecji".
Szałamacha powiedział, że wyliczenia PiS były dobre, a to minister Rostowski w 2008 roku wielokrotnie "przestrzelił pewne prognozy". - Jak wy możecie mówić, że te dane są źle policzone skoro regularnie popełniacie błędy, na przykład w tym roku w prognozowanych wpływach z VAT-u - stwierdził polityk PiS.
PiS zapewnia, że program gospodarczy tej partii przyniósłby realne zyski dla budżetu państwa. Posłanka PiS Beata Szydło przedstawiła skutki działania 10-letniego programu PiS w pierwszych dwóch latach jego obowiązywania. Jak mówiła, już w 2013 roku budżet zyskałby dzięki niemu co najmniej 11 mld zł. Czytaj więcej>>>
Wysłuchaj całej audycji!
Rozmawiał Damian Kwiek