W kwietniu i w maju odbędą się kolejne referenda strajkowe. W maju odbędzie się kolejne posiedzenie Komisji Trójstronnej – związkowcy znów będą rozmawiać z premierem. Jeśli nie będzie porozumienia, Piotr Duda, szef ”S” zapowiada kulminację protestów – będzie to albo wielka manifestacja, albo kilkudniowy protest na ulicach Warszawy.
- Skutki polityczne są drugorzędne - mówi Janusz Śniadek, pytany czy działania związkowców przełożą się na wzrost poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości. - Polacy mają powody do protestu, sam bym do niego wezwał. Z wielką przykrością słuchałem w środę premiera, który albo nie wiedział co mówi, albo świadomie kłamał – oświadczył były szef ”S”. Śniadek za nieprawdziwe uznaje wypowiedzi premiera, że Polska nie podejmie żadnych działań ograniczających popyt ani zagrażających miejscom pracy. – Ustawa, fałszywie nazywana ustawą o elastyczności pracy, dotyczy obniżania wynagrodzeń – stwierdził polityk. Według niego wydłużenie okresu rozliczeniowego służy temu, by nie płacić za nadgodziny. To nic innego jak obniżenie wynagrodzeń, obniżenie popytu, a więc utrata miejsc pracy – mówił Janusz Śniadek.
Premier tłumaczy, że to powrót do rozwiązań, które się sprawdziły, bo uelastycznienie było przeprowadzone w przeszłości i dzięki niemu udało się obronić około 100 tysięcy miejsc pracy. Śniadek argumentuje jednak, że to „opowiadanie bajek, żeby usprawiedliwić przerzucanie kosztów kryzysu z pracodawców na pracowników”. – Owszem, takie rozwiązanie było w pakcie antykryzysowym, ale towarzyszyły mu rozwiązania na rzecz pracowników. A premier deklarował, że nie wyjmie z tego pakietu żadnego rozwiązania osobno: będzie wszystko, albo nic – mówił były szef ”S”. Jak dodał Janusz Śniadek, o tej zasadzie była mowa na środowym posiedzeniu Komisji Trójstronnej.
Śniadek przypomniał, że w ocenie PiS tylko "realna gospodarka" może być podstawą wzrostu i chronić miejsca pracy. Gość Jedynki zgadza się z tym podejściem, ocenia, że koszty pracy w Polsce należą do najniższych w Europie, stąd tu nie ma dużych pól do oszczędności. Janusz Śniadek uważa, że trzeba poprawić kondycję gospodarki, odbudowywać przemysł.
Śniadek sądzi poza tym, że trzeba dążyć do sprawiedliwości w obciążeniach podatkowych. Jak podkreślił, premier w zgodził się w tym, że należy równo opodatkować wszystkie formy zatrudnienia, a chodzi tu o umowy śmieciowe. Zastanawia się, czy w związku z tym PO zmieni nastawienie do ustawy antyśmieciowej, która jest już w Sejmie. Czy ustawa nie spowoduje ograniczenia zatrudnienia w ogóle? – To ograniczenie patologii. Dopuszczanie takich furtek, pozwalających nie płacić podatków i składek ZUS, jest nieuczciwą konkurencją – odpowiedział Janusz Śniadek.
>>>Przeczytaj zapis całej rozmowy
Śniadek mówił, że w Polsce są ludzie, którzy płacą zaledwie kilka procent podatków. Czy trzeba przywrócić trzecią stawkę, zniesioną kiedyś przez rząd Prawa i Sprawiedliwości? – Tak, mówię to jako związkowiec, przedstawiciel ”Solidarności”, nawiązuje tutaj do słów prezesa PiS, by sięgać do głębokich kieszeni – oświadczył Janusz Śniadek w Jedynce.
W poniedziałek będzie kolejne spotkania ministra Jarosława Gowina z premierem. Śniadek uważa, że dymisja to byłby niedobry sygnał. - Z pewnością źle by to świadczyło o PO – mówił Janusz Śniadek. Czy wówczas Gowin nie skierowałby się w stronę PiS? – Jeśli tak się stanie, będzie pewna konieczność, czyli też pewna niekompetencja polityczna przeciwników – uważa gość Jedynki.
Gościem ”Sygnałów dnia” był Janusz Śniadek, poseł PiS, były szef ”NSZZ Solidarność”.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska
agkm