Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Anna Borys 19.01.2014

Fundusze dla ostrożnych: stabilnego wzrostu czy zrównoważone?

Rekordowo niskie odsetki od depozytów oferowanych przez banki czy mało atrakcyjne oprocentowanie obligacji skarbowych, może skłaniać do poszukiwania innych form oszczędzania czy inwestowania.
Lokaty bankowe cieszą się powodzeniem wśród Polaków ze względu na małe ryzyko i gwarantowany zyskLokaty bankowe cieszą się powodzeniem wśród Polaków ze względu na małe ryzyko i gwarantowany zysk Glow Images/East News

Zerkając choćby na wyniki funduszy inwestycyjnych z ubiegłego roku, kiedy najlepsze fundusze akcyjne dały zarobić nawet ponad 40 proc., w wielu może rodzić się pokusa do podjęcia nieco większego ryzyka.

Akcje tylko dla wytrawnych graczy

Dla osób o mniejszym doświadczeniu fundusze akcji mogą być jednak zbyt dużym ryzykiem, dlatego dla nich najczęściej polecane są fundusze mieszane, czyli takie, którą łączą w sobie cechy bardzo bezpiecznych funduszy obligacji emitowanych i zabezpieczanych przez skarb państwa z funduszami inwestującymi w akcje spółek notowanych na giełdzie, co jest związane z wyraźnie większym poziomem ryzyka inwestycyjnego.

Paleta możliwości jest bogata

Fundusze mieszane dzielą się na trzy podgrupy: zrównoważone, stabilnego wzrostu i aktywnej alokacji aktywów. Polityka tych ostatnich sprawia, że w zależności od prognozowanej przez zarządzającego funduszem koniunktury rynkowej, czasem fundusz taki może być niemal klasycznym funduszem akcji, a czasem niemal klasycznym funduszem obligacji. W praktyce ich wyniki są więc różne, a ryzyko w istocie większe niż w przypadku funduszy mieszanych zrównoważonych i stabilnego wzrostu. Opisując ich polityki inwestycyjne w telegraficznym skrócie, można powiedzieć, że wpłacane do nich pieniądze fundusze zrównoważone inwestują mniej więcej po równo w akcje i obligacje, natomiast fundusze stabilnego wzrostu stawiają większy nacisk na bezpieczeństwo, inwestując w akcje zazwyczaj nie więcej niż jedną trzecią powierzanego im kapitału.

Hossa czy bessa?

W oczywisty sposób przekłada się to na wyniki funduszy. Przeglądając ich średnie zyski z ostatnich lat łatwo zauważyć, że w latach tłustych zawsze zyskiwały obydwie grupy funduszy, z tym że fundusze stabilnego wzrostu niemal zawsze zarabiały nieco mniej niż zrównoważone. Wieloletnia średnia wskazuje, że wzrost wartości jednostek uczestnictwa funduszy stabilnego wzrostu stanowi ok. 70 proc. wzrostu jednostek funduszy zrównoważonych. Inaczej mówiąc, gdy fundusze zrównoważone średnio zarabiały 10 proc., to fundusze stabilnego wzrostu zyskiwały 7 proc.

Kto zarobi więcej?

Jak widać potencjał zysku funduszy stabilnego wzrostu jest więc wyraźnie niższy niż w przypadku funduszy zrównoważonych. Z drugiej strony wpływa to na znaczne ograniczenia ryzyka inwestycyjnego, na jakie nastawia się osoba powierzająca im swoje oszczędności. W ostatnich 12 latach zdarzyły się dwa lata chude – 2008 i 2011 – gdy obydwie grupy funduszy przyniosły straty. Zwraca uwagę, że tym razem proporcje były nieco inne niż w przypadku opisywanych wyżej lat tłustych. Okazuje się bowiem, że średnie straty funduszy stabilnego wzrostu stanowiły ok. połowy średnich strat poniesionych przez fundusze zrównoważone. Inaczej mówiąc, gdy zrównoważone traciły 10 proc., to stabilne były „tylko” na 5-proc. minusie.

Open Finance, abo