Logo Polskiego Radia
Jedynka
Anna Wiśniewska 15.02.2016

Koniec problemów z dziedziczeniem pieniędzy na kontach bankowych? Od 1 lipca nowe przepisy

Te zmiany mają przynajmniej częściowo rozwiązać problem tzw. martwych kont. 1 lipca zaczną obowiązywać przepisy, dzięki którym spadkobiercy będą mieli ułatwiony dostęp do informacji o rachunkach bankowych osoby zmarłej.
Posłuchaj
  • O problemie dostępu do tzw. martwych kont mówili w audycji „Po pierwsze ekonomia” radiowej Jedynki: Tadeusz Białek, dyrektor zespołu prawnego Związku Banków Polskich i Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Dziś nie jest to takie proste, m.in. ze względu na tajemnicę bankową, ale też brak centralnego rejestru rachunków, wyjaśnia Tadeusz Białek, dyrektor zespołu prawnego Związku Banków Polskich.

- Ustawa odpowiada na problem, który przez wiele lat był sygnalizowany także przez środowisko bankowe. W istocie spadkobierca nie miał możliwości łatwego dowiedzenia się, gdzie spadkodawca przechowywał środki. Od 1 lipca będzie zdecydowanie prościej, tzn. będzie rejestr rachunków prowadzony przez Krajową Izbę Rozliczeniową. Będziemy mogli pójść do każdego banku i złożyć wniosek o udostępnienie informacji – mówi gość radiowej Jedynki.

Niezbędne dokumenty

Do wniosku o wypłatę takich środków trzeba będzie dołączyć stwierdzenie nabycia lub poświadczenie dziedziczenia, bo bez tego – także teraz – bank nie będzie chciał z nami rozmawiać.

- Żeby odebrać środki po zmarłym, trzeba legitymować się właściwym tytułem do tych środków. Aktualnie w Polsce są dwa takie tytuły: sądowe stwierdzenie nabycia spadku albo notarialne poświadczenie dziedziczenia. Dopiero posiadając taki dokument, można zgłosić się do banku z prośbą o wypłatę takich środków – tłumaczy Tadeusz Białek.

Dyspozycja na wypadek śmierci

Rozwiązaniem, które jest szybsze, jest dyspozycja na wypadek śmierci, o ile została złożona przez właściciela konta, dodaje Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander.

- Informujemy bank, że wskazujemy konkretną osobę, może to być też kilka osób i możemy od razu zaznaczyć, jak dzielimy kwotę na koncie, np. procentowo. To jest o tyle wygodne, że spadkobiercy nie muszą czekać na postanowienie sądu o nabyciu spadku, tylko po prostu zgłaszają się do banku. Są jednak pewne ograniczenia: kwota nie może być zbyt duża. W tej chwili maksymalny zapis na wypadek śmierci, to ok. 80 tys. zł. Druga rzecz: możemy wskazać tylko osoby blisko spokrewnione: wstępni, zstępni, małżonek itd. – wylicza ekspert.

Nowe obowiązki dla banków 

Takie dyspozycje są jednak rzadkością. Teraz to też ma się zmienić, bo nowelizacja przepisów zobowiązuje banki do popularyzacji tego testamentu bankowego. Po 1 lipca banki będą musiały się też przyglądać martwym kontom.

- W tej chwili banki właściwie nie muszą nic robić, jeżeli widzą, że nic się nie dzieje na rachunku, nawet jeżeli mija np. 10 lat, nie podejmują żadnych działań, bo nic ich do tego nie zobowiązuje. To się zmieni. Te nowe przepisy spowodują, że po pięciu latach, kiedy bank zaobserwuje, że przez ten czas właściciel rachunku nie dokonał żadnej dyspozycji, będzie musiał sprawdzić w rejestrze PESEL, czy taka osoba żyje. A jeżeli zmarła, to wypadałoby sprawdzić, czy została złożona dyspozycja na wypadek śmierci. Jeśli tak, to bank skontaktuje się z osobami, które są wskazane w takiej dyspozycji – wyjaśnia Jarosław Sadowski.

Według różnych szacunków, na martwych kontach może być zgromadzonych od 10 do 15 mld złotych. Zdaniem ZBP, ta kwota jest mocno zawyżona i maksymalnie w grę może wchodzić kwota nie większa niż 1 mld zł. ​

Karolina Mózgowiec, awi