W wyjazdach z biurami podróży najwięcej zastrzeżeń budzą warunki mieszkaniowe.
- Chodzi o standard hotelu bądź pensjonatu, lub też problemy z zakwaterowaniem w hotelu, w którym został wykupiony wyjazd. Zdarza się, że na miejscu okazuje się, że już nie ma miejsc i turyści są przewożeni do innych hoteli, z niższą liczbą gwiazdek lub w dalszej odległości od morza- tłumaczy Halina Kochalska z BIG Infomonitor.
Jak oszacować straty?
I te wszystkie niedogodności możemy reklamować i ubiegać się o zwrot kosztów za usługę nie wykonaną zgodnie z umową. W oszacowaniu wartości poniesionych strat pomoże nam tzw. tabela frankfurcka.
- Można ją bez problemu znaleźć w internecie. Jest to zestawienie pokazujące różne problemy. Widzimy ujęcie kosztowe, czyli ile procent z naszej wycieczki możemy się domagać. Na przykład, gdy nie mamy klimatyzacji w hotelu to możemy domagać się odszkodowania o wartości w przedziale od 10 do 20 proc. całości kosztów naszego wyjazdu. Różnice w odległości od plaży są wyceniona na 5 do 15 proc. całości wycieczki - mówi Katarzyna Słupek z Europejskiego Centrum Konsumenckiego.
Ważna jest dokumentacja
Reklamować możemy wszystko to, co nie było zgodne z tym co obiecywało biuro podróży. Do zastrzeżeń i roszczeń warto dołączyć dokumentacje niedogodności, które nas spotkały.
- Dokumentacja jest kluczowa, pozwala nam pokazać co było nie tak, dokumentujemy po przez zdjęcia, można nagrać film. Możemy również udać się do naszego rezydenta, żeby ten potwierdził co nie jest zgodne z umową – dodaje.
Brak odpowiedzi, znaczy zgodę
Na skargę mamy 30 dni od dnia zakończenia reklamowanego wyjazdu. Tyle samo czasu na jej rozpatrzenie ma biuro podróży.
- Jeśli biuro nie odpowiada w tym terminie, to zgodnie z prawem reklamacja zostaje uznana. Jeśli nie dostajemy odpowiedzi, a na konto nie pływają żadne pieniądze, to należy przypomnieć, że zgodnie z prawem reklamacja bez reakcji oznacza akceptację i prosimy o wywiązanie się z zadośćuczynienia, którego oczekiwaliśmy - dodaje Halina Kochalska
Jeśli touroperator nie odniesie się do tego pisma, po pomoc można się zwrócić do Federacji Konsumentów, albo do miejskich lub powiatowych rzeczników konsumentów oraz do Urzędu Marszałkowskiego.
Justyna Golonko, abo