Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Słójkowski 16.12.2013

Primera Division: rewelacyjne Atletico Madryt nie zwalnia tempa

Atletico Madryt pokonało Valencię 3:0 i dogoniło Barcelonę w tabeli piłkarskiej ekstraklasy Hiszpanii. Oba zespoły mają po 43 pkt. 2 gole zdobył Diego Costa i w klasyfikacji strzelców zrównał się z Cristiano Ronaldo.
Piłkarze Atletico MadrytPiłkarze Atletico MadrytPAP/EPA/ZIPI

Atletico w tym sezonie walczy z możnymi La Liga jak równy z równym. Na własnym stadionie nie straciło jeszcze punktu, a wygrana z Valencią była ósmą z rzędu. Zespół trenera Diego Simeone może się też pochwalić imponującym bilansem bramek: 30-4.
Zmęczona czwartkowym meczem w Lidze Europejskiej Valencia do przerwy stawiała faworytowi zażarty opór, ale w drugiej połowie dominacja gospodarzy nie podlegała dyskusji.
W 59. minucie prowadzenie zapewnił im Diego Costa. Urodzony w Brazylii piłkarz, który zadeklarował, że chce reprezentować Hiszpanię, w 81. minucie z rzutu karnego ustalił wynik na 3:0. Była to druga "jedenastka", do której Costa podszedł w niedzielę. Pierwszą, siedem minut wcześniej, zmarnował.
Gdyby skompletował hat-tricka, zostałby samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców. A tak z dorobkiem 17 goli dogonił Portugalczyka Ronaldo.
Barcelona prowadzenie w tabeli utrzymała, gdyż zdobyła do tej pory jednego gola więcej niż Atletico (44 wobec 43, przy identycznej różnicy bramek). W sobotę pokonała Villarreal 2:1.
Oba gole dla gospodarzy uzyskał imponujący ostatnio skutecznością Brazylijczyk Neymar, który we wtorek popisał się hat-trickiem w potyczce z Celtikiem Glasgow (6:1) w Lidze Mistrzów.
Za pierwszym razem wykorzystał karny, a wygraną swojej drużynie zapewnił wykorzystując podanie Chilijczyka Alexisa Sancheza.
Punkty z walczącą o utrzymanie Osasuną stracił Real Madryt i od prowadzącego duetu dzieli go już pięć.
W pierwszej połowie kibice w Pampelunie przecierali oczy ze zdumienia. Po 39 minutach gospodarze prowadzili 2:0 po dwóch golach Oriola Riery. Na dodatek wkrótce potem czerwoną kartkę zobaczył rekordzista Realu pod tym względem Sergio Ramos i wydawało się, że "Królewscy" będą mieć duże problemy z uzyskaniem korzystnego wyniku.
Jeszcze przed przerwą sygnał do odrabiania strat dał jednak Isco, który po podaniu Ronaldo zdobył kontaktową bramkę. W 79. minucie siły się wyrównały - wówczas drugi żółty kartonik obejrzał chilijski pomocnik Osasuny Francisco Silva, a chwilę potem wyrównał, ustalając wynik, Portugalczyk Pepe.

ps