Kamilowi Grosickiemu w ostatnich miesiącach nie wiodło się najlepiej. Przeciwko niemu działało to, że kończy mu się kontrakt z tureckim klubem i fakt, że w lidze tureckiej obowiązuje limit obcokrajowców.
Wystąpił w tym sezonie w pięciu meczach ligowych, cztery razy wchodząc na boisko z ławki rezerwowych, dołożył do tego dwa mecze pucharowe, w których strzelił jedną bramkę.
- Przeszedł testy medyczne, ale musi jeszcze rozwiązać kontrakt z Sivassporem. Jak najprędzej trzeba załatwić sprawy papierkowe - powiedział menedżer Grosickiego Mariusz Piekarski.
16-ta drużyna Ligue 1 walczy w tym sezonie o utrzymanie w najwyższej lidze we Francji. Pojawiały się plotki transferowe dotyczące polskich klubów, jednak Polak trafi ostatecznie do dużo silniejszej ligi niż Ekstraklasa.
Problemem w tym przypadku była kwota odstępnego, której domagał się Sivasspor - Rennes zapłaci za niego 800 tysięcy euro, co jest pokaźną kwotą za zawodnika, któremu wkrótce wygasa umowa.
ps