Logo Polskiego Radia
PAP
Marcin Nowak 05.02.2014

LM siatkarzy: Jastrzębski Węgiel faworytem przed rewanżem z Resovią

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali Asseco Resovię Rzeszów 3:0 (25:22, 25:22, 25:23) w pierwszym meczu o awans do Final Four Ligi Mistrzów. Rewanż 11 lutego w Rzeszowie.
Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia RzeszówJastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów PAP/ Andrzej Grygiel
Posłuchaj
  • Damian Wojtaszek (Jastrzębski Węgiel) po meczu z Asseco Resovią (IAR)
  • Grzegorz Kosok (Asseco Resovia) po meczu z Jastrzębskim Węglem (IAR)
Czytaj także

Choć kibice obu zespołów są zaprzyjaźnieni, co było widać i słychać na widowni, na parkiecie - z racji stawki meczu - sentymentów nie było. O żadnym cofaniu ręki, czy wahaniu nikt zapewne nawet nie pomyślał. Walczono o każdą piłkę, nawet w beznadziejnych sytuacjach. A szkoleniowcy musieli udzielać rad swoim graczom na migi z racji poziomu decybeli.
Goście zagrali bez kontuzjowanego doświadczonego libero Krzysztofa Ignaczaka, którego zastąpili niespełna 17 - letni Mateusz Masłowski i Nikołaj Penczew.
Mimo tego osłabienia to rzeszowianie pierwsi opanowali nerwy na początku spotkania i objęli prowadzenie. Jastrzębianie "doszli" rywali przy drugiej przerwie technicznej (16:14). Od tego to momentu gospodarze rzadziej się mylili i po ataku Michała Łasko wygrali 25:22.
Drugą partię lepiej zaczęli miejscowi (6:1, 7:2), jednak nie załamało to ekipy z Rzeszowa. Goście sukcesywnie odrabiali straty aż do remisu 10:10. Po chwili znów prowadzili jastrzębianie i ponownie Resovia zniwelowała tę przewagę (20:21). W końcówce dwa ważne punkty dla gospodarzy zdobył z zagrywki Michał Kubiak i po tym ciosie rywale się już nie podnieśli.

Źródło: Press Focus/x-news

Drużyna z Podkarpacia, chcąc przedłużyć mecz, musiała kolejnego seta wygrać i początek wyglądał z jej punktu widzenia obiecująco (1:4). Jastrzębianie z pewnością plany mieli inne, na czym zyskali kibice. Byli bowiem świadkami zaciętej i bardzo wyrównanej walki.
Losy seta ważyły się do ostatniej piłki. Tę decydującą zepsuł w ataku zawodnik Resovii Peter Veres i po pierwszym spotkaniu bliżej wyjazdu na Final Four, który rozegrany 22-23 marca w Ankarze, są siatkarze ekipy ze Śląska.
- Przegraliśmy dziś końcówki setów. Tylko stosując agresywną zagrywkę byliśmy w stanie odrzucić rywali od siatki, natomiast nie wykorzystywaliśmy akcji z trudnych piłek. Jastrzębianie częściej kończyli ataki przy naszym bloku. Już wcześniej było wiadomo, że kwestia awansu rozstrzygnie się w Rzeszowie i nic w tej materii się nie zmieniło. Mamy wszystko w swoich rękach. Kontuzja Krzysztofa Ignaczaka prawdopodobnie wyłączy go z gry na dłużej - powiedział trener Resovii Andrzej Kowal.
- Zrobiliśmy dopiero pierwszy krok w stronę Final Four. Oba zespoły mają po 50 procent szans na grę w Ankarze. Musimy mieć gorące serca, chłodne głowy i twardo stąpać po ziemi. Jestem niezmiernie zadowolony z widowiska, jakie udało się nam dzisiaj stworzyć - dodał szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla Lorenzo Bernardi.

Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:22, 25:22, 25:23)
Jastrzębski Węgiel:
Michal Masny, Michał Łasko, Krzysztof Gierczyński, Alen Pajenk, Patryk Czarnowski, Michał Kubiak - Damian Wojtaszek (libero) - Rob Bontje, Jakub Popiwczak, Mateusz Malinowski, Nicolas Marechal.
Asseco Resovia: Fabian Drzyzga, Dawid Konarski, Piotr Nowakowski, Grzegorz Kosok, Olieg Achrem, Peter Veres - Mateusz Masłowski (libero) - Nikolaj Penczew (libero) - Łukasz Perłowski, Jochen Schops, Lukas Tichacek,
Sędziowali: Ilian Georgiew (Bułgaria), Cor Van Gompel (Holandia).

man