Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 02.04.2014

Liga Mistrzów: Manchester United - Bayern. "Diabły" szczerzą zęby i idą łeb w łeb z Bayernem

- Zawsze czułem, że możemy im strzelić gola i pojadę do Monachium, wierząc, że możemy zrobić to jeszcze raz - powiedział David Moyes, trener Manchesteru United po meczu ćwierćfinałowym z Bayernem Monachium (1:1).

>>> Liga Mistrzów: Manchester United - Bayern. Bawarczycy bliżej awansu

- Osiągnęliśmy remis, choć większość uważała, że to Bayern jest faworytem meczu - mówił Moyes w rozmowie ze "Sky Sports News”. - I słusznie, bo są to mistrzowie Europy. Ale my też pokazaliśmy w jakim kierunku zmierzamy. W rewanżu z nimi powalczymy i postaramy się awansować. Na razie idziemy z bayernem łeb w łeb - dodawał.
Według trenera "Czerwonych Diabłów” rewanż w Monachium nie będzie łatwy, ale remis w pierwszym starciu pokazał, że jego drużyna ma szanse. - Jestem trochę rozczarowany, bo powinniśmy wykorzystać jedną z lepszych okazji, tę kiedy Danny Welbeck był sam na sam z bramkarzem Bayernu, Manuelem Neuerem - żałował trener Manchesteru United.
Manchester United objął prowadzenie po celnym strzale głową Nemanji Vidicia. Wyrównał Bastian Schweinsteiger. Niemiec nie dotrwał jednak do końca spotkania, bo w ostatnich minutach meczu opuścił boisko mając na koncie dwa żółte kartoniki. Zabraknie go też w rewanżu, który 9 kwietnia w Niemczech.

Piłkarze Bayernu po meczu nie kryli rozczarowania: DE RTL TV/x-news

Brytyjskie media są pod wrażeniem występu Manchesteru United: "Dali z siebie wszystko przeciwko lepszym rywalom, przez osiem minut prowadzili i Old Trafford znów było szczęśliwym miejscem. Moyes chciałby, żeby jego podopieczni utrzymali przewagę nad Bayernem, ale ostatecznie wyszczerzyli zęby" - napisał "Guardian".

W środę Borussia Dortmund, bez pauzującego za kartki Roberta Lewandowskiego i kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego, zmierzy się w Madrycie z Realem. W składzie gości prawdopodobny, choć niepewny, jest występ Łukasza Piszczka, który zmaga się z urazem mięśniowym.
W tym samym czasie, tj. o godzinie 20.45, Paris Saint Germain podejmie Chelsea Londyn.

>>> Real - Borussia: Lewandowski został w domu, Klopp chce mu przywieźć prezent [ZAPOWIEDŹ]

ah